Alfa Romeo nie zdobyła punktów w pierwszym wyścigu Formuły 1 w sezonie 2021, ale w Hinwil nie załamali się z tego powodu. W zespole Roberta Kubicy panuje optymizm i przekonanie, że najbliższe GP Emilia Romagna potwierdzi poprawę tempa bolidu C41. Ma to być najlepsza maszyna, jaką stworzono w szwajcarskiej fabryce od lat.
- Zanotowaliśmy dobry start sezonu. To solidna podstawa do dalszych występów, zaczynając od najbliższego weekendu F1. Prawdopodobnie zrobiliśmy jeden z największych kroków naprzód spośród wszystkich ekip. Należymy ponownie do środka stawki F1 - powiedział Frederic Vasseur, szef zespołu z Hinwil.
Vasseur nakreślił swoim kierowcom jasny cel na najbliższy wyścig F1. - Jeśli chcesz zdobywać punkty, musisz być w pierwszej dziesiątce. To musi być nasz cel na Imolę. W zeszłym roku właśnie na tym torze zanotowaliśmy najlepszy wynik w sezonie. Możemy to potraktować jako dobrą zapowiedź tego, co może się wydarzyć - dodał Francuz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lindsay Vonn zachwyca formą w bikini
Imola słynie z dość wąskiej nitki wyścigowej, przez co kluczowa dla losów wyścigu może okazać się forma w kwalifikacjach. Pod tym względem Alfa Romeo ma powody do zadowolenia, bo tegoroczny silnik Ferrari jest znacznie mocniejszy od poprzednika.
- Wiemy, że na Imoli trudno się wyprzedza. Kwalifikacje będą zatem niezwykle ważne. Musimy upewnić się, że zrobimy wszystko, aby wywalczyć jak najlepsze pozycje startowe i zdobyć punkty w niedzielę - podsumował Vasseur.
Po uzyskaniu 12. pozycji w GP Bahrajnu wzrosła też pewność siebie Antonio Giovinazziego. - Wiemy, że możemy walczyć w środku stawki. Mamy jednak świadomość, że potrzebujemy niemal bezbłędnego weekendu, by maksymalnie wykorzystać nasz potencjał. Margines błędu w środku stawki F1 jest minimalny, zwłaszcza w kwalifikacjach - ocenił kierowca Alfy Romeo.
Robert Kubica w najbliższy weekend nie wspomoże Alfy Romeo. Rezerwowy ekipy z Hinwil sam będzie ścigać się na torze - czeka go debiut w wyścigach długodystansowych European Le Mans Series.
Czytaj także:
Tor za miliony. Szejkowie rozpoczęli budowę
Książę Filip pominięty. Lewis Hamilton krytykowany