Valtteri Bottas zderzył się z Georgem Russellem na 31. okrążeniu GP Emilia Romagna. Incydent był na tyle poważny, że sędziowie musieli przerwać rywalizację czerwoną flagą i posprzątać tor z rozbitych maszyn. Emocje udzieliły się również kierowcom, po tym jak Russell oskarżał Fina o spowodowanie kolizji (szczegóły TUTAJ).
Problem ma też sam Mercedes. Od tego roku w Formule 1 obowiązuje limit wydatków na poziomie 145 mln dolarów, a konieczność odbudowania niemal całkowicie zniszczonego samochodu oznacza dla Niemców spore koszty. - Sytuacja nie jest zabawna - powiedział Toto Wolff, cytowany przez motorsport.com.
- To był poważny wypadek. Nasz bolid wygląda jak wrak. Tymczasem mamy limit kosztów, więc taki eksces w ogóle nie był nam potrzebny. Z tego powodu najprawdopodobniej będziemy musieli ograniczyć aktualizacje, jakie planowaliśmy zrobić. Straciliśmy bolid, po tym jak drugi kierowca wjechał na mokrą nawierzchnię i stracił panowanie nad swoją maszyną. To nie jest coś, czego oczekuję - dodał szef Mercedesa.
ZOBACZ WIDEO: Szef misji olimpijskiej Tokio 2020 o szczepieniach dla sportowców. "To ma dodać im pewności w przygotowaniach"
Mercedes w tym roku stoczy zażartą walkę o tytuł mistrzowski F1 z Red Bull Racing. Pokazały to ostatnie dwa wyścigi - w Bahrajnie triumfował Lewis Hamilton, a na Imoli skuteczny rewanż na Brytyjczyku i niemieckiej ekipie wziął Max Verstappen. Przeznaczanie funduszy na odbudowywanie bolidów, zamiast ich dalszy rozwój, może zatem zaboleć stajnię z Brackley.
- Zakres uszkodzeń w bolidzie Bottasa jest rozległy. Musimy sprawdzić, czy ucierpiała też jednostka napędowa. Nie ukończył wyścigu, więc skrzynia biegów nie jest problemem i możemy ją wymienić. Jednak limit kosztów to dla nas nowy czynnik. Tego typu uszkodzeń i wydatków się nie planuje - dodał Andrew Shovlin, dyrektor zajmujący się inżynierią w Mercedesie.
Jak podkreślił Shovlin, kierowcy Mercedesa w ostatnich latach unikali poważnych wypadków. Dlatego też zespół nie zakładał w budżecie na rok 2021 wielu wydatków związanych z odbudową maszyn.
- Dlatego, jeśli zdarzy się seria tak potężnych wypadków ze znacznymi szkodami, to na pewno przekroczymy kwotę, jaką planujemy wydać na produkcję części. Zwłaszcza że Hamilton w GP Emilia Romagna też miał przygodę i uszkodził przednie skrzydło - podsumował Shovlin.
Czytaj także:
Alfa Romeo straciła ogromną szansę
Russell wydał oświadczenie ws. wypadku