Ostatnie dwa wyścigi Formuły 1 we Włoszech i Portugalii odbyły się "za zamkniętymi drzwiami" i początkowo wydawało się, że dokładnie tak samo będzie podczas Grand Prix w Hiszpanii.
Okazało się jednak, że tak nie będzie. Organizatorzy poinformowali bowiem, że podczas niedzielnego wyścigu na trybunach będzie mogło zasiąść tysiąc fanów.
W poniedziałek w Hiszpanii zmienił się protokół covidowy - imprezy plenerowe mogą być organizowane dla 50 proc. pojemności trybun bądź maksymalnie 1000 osób. Jest to uzależnione od tego, która z tych wartości jest mniejsza.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska fitnesska na Dominikanie. Wygląda jak milion dolarów
Jak informuje motorsportweek.com, na trybunach podczas Grand Prix w Hiszpanii zasiądą w głównej mierze osoby związane z Circuit de Barcelona-Catalunya, czyli torem, na którym odbędzie się wyścig.
Wszyscy, którzy dostaną wejściówki na wejściu będą mieli mierzoną temperaturę i będą mieli obowiązek noszenia maseczek. Już na miejscu z kolei nie wolno im spożywać napojów czy jedzenia.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni, że możemy zrobić pierwszy krok w kierunku stopniowego otwierania naszych obiektów - powiedział dyrektor generalny Josep Lluis Santamaria. - Możemy ponownie powitać wszystkich, którzy kochają sporty motorowe, nawet jeśli tym razem będzie to niewielka liczba.
Otwarcie trybun w Hiszpanii nie oznacza, że na wszystkich kolejnych rundach Grand Prix będą obecni fani. Nie ma jeszcze decyzji jak będzie sprawa wyglądała podczas wyścigu w Monako. Na pewno bez kibiców odbędzie się z kolei wyścig w Azerbejdżanie.
Zobacz także:
George Russell poczuł się jak amator. Ogromne rozczarowanie w Williamsie
Od zaskoczenia do rozczarowania. Alfa Romeo znów zawodzi