Gdyby nie 25-30 mln dolarów, jakie zobowiązał się wpłacić na konto Haasa miliarder Dmitrij Mazepin, to jego syn najpewniej nigdy nie zbliżyłby się do Formuły 1. Amerykański zespół był w tak trudnej sytuacji finansowej, że postanowił zaryzykować. Efekt jest taki, że od początku sezonu 2021 inni kierowcy skarżą się na Nikitę Mazepina.
Na inaugurację w Bahrajnie 22-latek przejechał ledwie dwa zakręty, po czym wypadł z toru. Wcześniej w kwalifikacjach złamał umowę dżentelmeńską i zaczął wyprzedzać kierowców szykujących sobie miejsce na torze podczas okrążenia kwalifikacyjnego. Na Imoli to samo zrobił Antonio Giovinazziemu, przez co Włoch nie poprawił czasu w kwalifikacjach.
Bad boy Formuły 1
Chociaż Nikita Mazepin zapewnia, że uczy się na każdym incydencie z tego roku, to GP Portugalii tego nie pokazało. Po kwalifikacjach o zepsucie okrążenia oskarżył go Nicholas Latifi, a w wyścigu Rosjanin nie ustąpił z toru prowadzącemu Sergio Perezowi. Niewiele brakowało, a Mazepin zderzyłby się podczas dublowania z Meksykaninem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska fitnesska na Dominikanie. Wygląda jak milion dolarów
- Co za idiota! - krzyczał Perez przez radio, a sędziowie po raz kolejny w tym roku musieli się zajmować Mazepinem. Młody kierowca dostał 5 s. kary i 1 punkt karny do licencji.
W obronie Mazepina stanął jednak szef Haasa, który bagatelizuje krytykę ze strony innych kierowców. - Gdy podczas wyścigu ktoś staje ci na drodze, to nie mówisz "ten gość nie zachował się zbyt dobrze", tylko używasz innych słów. Każdy tak postępuje. Wszyscy wiemy, że Nikita to bad boy Formuły 1. Dlatego F1 emituje komentarze innych na jego temat, bo lubicie ich słuchać - powiedział "The Race" Gunther Steiner, szef amerykańskiej ekipy.
Zdaniem Steinera, F1 wykorzystuje tego typu komunikaty radiowe, by zwiększyć zainteresowanie wyścigami i wywołać kontrowersje. - Gdyby nadawali tylko miłe i słodkie rzeczy, to nikogo by to nie obchodziło. Takie soczyste komunikaty przyciągają za to uwagę. Jednak bierzemy udział w tym show i to jest część tego - dodał szef Haasa.
Długa lista grzechów Mazepina
Rosjanin przywykł do ciągłej krytyki. Już w niższych seriach wyścigowych regularnie otrzymywał kary za zbyt ostrą jazdę, a czasem wręcz nieprzemyślaną. Zasłynął też bójką z Callumem Ilottem. W roku 2016 po zakończeniu kwalifikacji F3 na torze Hungaroring Mazepin podszedł do Brytyjczyka i zaczął uderzać go po twarzy. - Jestem zszokowany. Nie spodziewałem się, że mnie zaatakuje - mówił motorsport.com Ilott, a jego rywal z Rosji otrzymał karną pauzę w jednym wyścigu.
Przed sezonem Mazepin był też krytykowany za umieszczenie w social mediach nagrania, na którym dotykał piersi modelki Andrei d'Ival. Efekt jest taki, że Rosjanin od kilku miesięcy znajduje się na świeczniku. - Nie sądzę, aby krytyka miała na niego negatywny wpływ. Mi też może się nie podobać, co ludzie mówią na mój temat, ale jeśli takie komentarze kogoś dotykają, to powinien poszukać innej pracy - stwierdził Steiner po GP Portugalii.
Eksperci zwracają uwagę na to, że Mazepin potrafi zaskakiwać soczystymi komentarzami nawet podczas komunikacji radiowej z własnym inżynierem. Jednak i w tym przypadku Steiner nie widzi problemu. - Nie znacie go jako osoby, więc nie powinniście oceniać tego, co powiedział i w jaki sposób - stwierdził Włoch.
- Nikita jest bardzo bezpośredni. Wszyscy to akceptujemy. Kiedy jesteś w danym zespole i przyzwyczaisz się do danych ludzi, to różne słowa mogą brzmieć ostro. Dla nas jednak są całkiem normalne - dodał szef Haasa.
Mazepin potrzebuje czasu
O ile podczas poprzednich weekendów F1 Rosjanin nie zawsze potrafił posypać głowę popiołem, o tyle po GP Portugalii przeprosił Pereza za spowodowanie niebezpiecznej sytuacji na torze.
- To była całkowicie moja wina. Zmieniono moją strategię w połowie wyścigu, byłem jednym z nielicznych kierowców z dwoma pit-stopami. Po wyjeździe na tor nie spodziewałem się, że ktoś będzie za mną. Nie dostałem ostrzeżenia od ekipy, że Perez się zbliża, ale to nie może być wymówką. To mój błąd - powiedział Mazepin.
Wybryki Nikity Mazepina sprawiają, że kibice i eksperci F1 zapominają, że Haas w tym roku ma w składzie dwóch debiutantów. Mick Schumacher unika jednak poważniejszych wpadek i robi swoje. W GP Portugalii zaskoczył pozytywnie, wyprzedzając na trasie Nicholasa Latifiego. Kanadyjczyk nie tylko ma większe doświadczenie w F1, ale dysponuje nieco lepszym w tym roku bolidem Williamsa.
- Mick ma trochę przewagi nad Nikitą, ale nie powiedziałbym, że jest "super szybki" albo Nikita "super wolny". Za nami dopiero trzy wyścigi. Nie chciałbym wyciągać pochopnych wniosków. Może Nikita potrzebuje czasu, by zyskać nieco prędkości - podsumował Steiner.
Czytaj także:
Zastępca Roberta Kubicy dostanie kolejne szanse
Vettela nie obchodzi opinia innych