To nie były udane kwalifikacje dla Sergio Pereza. Podczas pierwszej części Q3 kierowca Red Bull Racing zaliczył małą przygodę na poboczu, przez co pozostawał na dziesiątym miejscu w stawce Formuły 1. W ostatniej fazie sesji Meksykanin zdołał przebić się na ósmą lokatę, która najpewniej nie zadowala jego i "czerwonych byków".
Po kwalifikacjach do GP Hiszpanii kierowca z Meksyku zdradził, że zmaga się z urazem lewego barku. - To była ciężka walka. Nie czułem się w 100 proc. sobą. Podczas kwalifikacji miałem problem z ramieniem i czułem się źle przez cały czas - powiedział Perez, którego cytuje motorsport.com.
- Rozmawiałem z zespołem, sprawdziliśmy wszystko i w niedzielę będę gotowy na 100 proc. W miarę rozwoju kwalifikacji problem z barkiem był coraz większy i męczyłem się coraz bardziej - dodał kierowca Red Bulla.
31-latek nie wie, co przyczyniło się do jego problemów zdrowotnych, ale przekazał dziennikarzom, że "w niedzielę może wrócić do formy". - To był po prostu zły dzień. Nie wykonałem ani jednego dobrego okrążenia. W Q1 było jeszcze nieźle, ale później nie zrobiliśmy żadnych postępów. Nie byłem w 100 proc. sił, więc trudno było mi wycisnąć maksimum z bolidu - podsumował Perez.
Ósme miejsce to najgorszy wynik w kwalifikacjach F1 od momentu jego debiutu w barwach Red Bulla w GP Bahrajnu. W czasówkach na torach Imola i Portimao kierowca z Meksyku był w stanie meldować się w czołówce F1, co wskazywało na to, że zaaklimatyzował się w nowej ekipie. W sobotę Perez stwierdził, że "kwestią czasu" jest kiedy będzie prezentować wysoki poziom, do jakiego przyzwyczaił kibiców.
Czytaj także:
Robert Kubica przeprosił zespół
Tak będzie wyglądać nowa jakość w transmisjach F1 w Polsce
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James z Legii Warszawa