Lewis Hamilton, choć startował z pole position, to zaraz po starcie stracił pierwszą pozycję na rzecz Maxa Verstappena. Kierowca Mercedesa nie był nawet w stanie wykorzystać błędu Red Bull Racing podczas pit-stopu Holendra, który trwał ponad 4 s.
- Start był wyrównany. Po stronie Verstappena było więcej gumy na asfalcie, stąd bolid Red Bulla tak dobrze ruszył. Potem polowałem na niego i byłem blisko, bardzo blisko przez długi okres. Nie sądziłem, że w tej sytuacji uda mi się odpowiednio zadbać o opony - powiedział Hamilton przed kamerami Sky Sports.
Kluczowa dla losów GP Hiszpanii okazała się strategia. Mercedes zaplanował jazdę z dwoma pit-stopami, podczas gdy Red Bull liczył, że uda się ukończyć wyścig z ledwie jedną wizytą u mechaników. "Czerwone byki" jednak się przeliczyły i Verstappen na mocno zużytym ogumieniu zaczął tracić tempo na ostatnich okrążeniach wyścigu w Barcelonie.
- Po drugim pit-stopie miałem ponad 20 s. straty. To był czysty hazard, który się opłacił. Naprawdę świetna strategia - dodał kierowca Mercedesa.
Hamilton po przekroczeniu mety GP Hiszpanii dziękował przez radio Jamesowi Vowlesowi, który w Mercedesie odpowiada właśnie za strategię. - Od początku weekendu plan był taki, by mieć dwa komplety pośrednich opon i pojechać na dwa pit-stopy. Nawet jeśli taktyka z jednym postojem wygląda lepiej, to wiem z doświadczenia, że trudno ją wykonać - skomentował aktualny mistrz świata F1.
Po GP Hiszpanii kierowca Mercedesa umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata F1. Na koncie Brytyjczyka znajdują się w tej chwili 94 punkty. Verstappen ma ich 80 (szczegóły TUTAJ).
Czytaj także:
Robert Kubica nie jest mózgiem zespołu
Carlos Reutemann w stanie krytycznym
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James z Legii Warszawa