Mercedes przeżywa najgorszy okres w Formule 1 od roku 2014. Po raz pierwszy zespół przegrał cztery wyścigi F1 z rzędu. Równocześnie u szczytu formy znajduje się Red Bull Racing, który od czterech Grand Prix jest niepokonany. Po raz ostatni "czerwone byki" miały tak imponującą serię w sezonie 2013.
Po GP Styrii Max Verstappen ma 18 punktów przewagi nad Lewisem Hamiltonem, a za kierowcą Red Bulla przemawiają inne argumenty - kolejny wyścig znów odbędzie się na austriackim Red Bull Ringu, dodatkowo bolid stajni z Milton Keynes stał się szybszy od Mercedesa pod względem czystego tempa wyścigowego.
Red Bull zapowiedział już, że nie przestanie rozwijać tegorocznej maszyny, aby nie stracić szansy na tytuł F1 (szczegóły TUTAJ). Natomiast w Mercedesie nikt nie uważa, aby kwestia sezonu 2021 była już rozstrzygnięta. - Mistrzostwa to nie tylko kwestia dodawania nowych części aerodynamicznych. Red Bull też na pewnym etapie przestanie je tworzyć - powiedział w Sky Sports Toto Wolff.
ZOBACZ WIDEO: Justyna Święty-Ersetic chciała zostać piłkarką. "Boisko miałam praktycznie pod nosem"
Zdaniem Austriaka, w drugiej fazie sezonu do głosu dojdzie Mercedes, co otworzy Hamiltonowi szansę na obronę tytułu. - Eksploatacja bolidu, odpowiednie dobieranie ustawień, wykorzystanie potencjału opon. To wszystko stanie się bardzo ważne w kolejnych tygodniach - wskazał szef Mercedesa.
- To jeszcze nie koniec walki. Mamy za sobą trudny weekend w Austrii, w trakcie którego nie byliśmy w stanie odpowiedzieć na tempo Red Bulla. Musimy to przyznać otwarcie. Jednak będą jeszcze w tym sezonie wyścigi, które wygrywamy. Wrócimy do zdobywania pole position, do walki o jak najlepszy wynik - dodał Wolff.
Po GP Styrii zespół do większego wysiłku wezwał sam Hamilton (szczegóły TUTAJ), zdaniem którego Red Bull w ostatnich tygodniach lepiej rozwija swój bolid. - Kierowca zawsze walczy wszystkim, co ma pod ręką. Rozmawialiśmy już wcześniej z Lewisem i on wie, jaki mamy plan na dalszą część sezonu - stwierdził szef Mercedesa, który zapowiada brak rozwoju bolidu w drugiej fazie sezonu F1.
- Nowe części nie zniwelują deficytu aerodynamicznego, jaki pojawił się u nas w związku z nowymi przepisami na sezon 2021. To jest fakt. My wstrzymujemy się z rozwojem aerodynamicznym na pewnym momencie, bo moglibyśmy przez to przegrać przyszłoroczne mistrzostwa. W tych obecnych walka ciągle trwa - podsumował Toto Wolff.
Czytaj także:
Szef Alfy Romeo grzmi na FIA
Kolejna kłótnia Mercedesa w F1