W ostatnich latach Robert Kubica przyzwyczaił swoich kibiców do tego, że długo muszą czekać na moment ogłoszenia jego planów wyścigowych. Gdy krakowianin wracał do regularnego ścigania w Formule 1 w barwach Williamsa, decyzję ogłaszano w listopadzie. Z kolei w tym sezonie Kubica dość późno dopiął formalności związane ze startami w wyścigach długodystansowych.
Dlatego też w połowie 2021 roku kibice zastanawiają się, co robić będzie Kubica w kolejnym sezonie. Zwłaszcza że ostatnio szef Alfy Romeo nie wykluczył zatrudnienia 36-latka w roli etatowego kierowcy (szczegóły TUTAJ). Co na to sam zainteresowany?
- Zadecyduję we wrześniu. Najprawdopodobniej wtedy będę wiedział, co chcę robić w kolejnym sezonie. Na pewno największym wydarzeniem w tym roku jest dla mnie występ w 24h Le Mans. Chcę przeżyć to wyjątkowe doświadczenie wyścigowe, a potem zobaczymy - powiedział Kubica w RaceFans.net.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: seksowna Lindsey Vonn z nowym wyzwaniem. "Pierwszy raz bez liny"
Robert Kubica wystąpi w 24h Le Mans w drugiej połowie sierpnia wraz z zespołem WRT, z którym obecnie ściga się również w European Le Mans Series. Szef belgijskiej ekipy już kilka tygodni temu mówił WP SportoweFakty, że jego celem jest rywalizacja w najwyższej kategorii Hypercar w długodystansowych mistrzostwach świata WEC (szczegóły TUTAJ), a 24h Le Mans to jedna z rund WEC.
Czy zatem wyścigi długodystansowe to przyszłość Kubicy? Nawet kosztem F1? - Może to być mój potencjalny cel. Zwłaszcza że spore zainteresowanie tą serią pojawi się w roku 2023 wraz z nowymi samochodami, nowymi podwoziami i nowymi producentami w stawce. Jednak przed nami wciąż długa - dodał Kubica.
Dobry występ w 24h Le Mans może skłonić Polaka, który w grudniu świętować będzie 37. urodziny, do postawienia na WEC w dłuższej perspektywie. Zwłaszcza że kategoria Hypercar wskutek ostatnich zmian regulaminowych przeżywa lepszy okres. Do mistrzostw z nowym samochodem lada moment dołączy Peugeot, a uruchomienie fabrycznych ekip zapowiedziały też Ferrari czy Audi. Dla tych zespołów taki kierowca jak Kubica może być idealnym rozwiązaniem.
Czytaj także:
Wszystko jasne ws. Lewisa Hamiltona
Zniszczony dom i samochód gwiazdy F1