Od dawna czas, jaki zespoły Formuły 1 mogą spędzać w tunelu aerodynamicznym, jest reglamentowany. Jednak ostatnio królowa motorsportu poszła drogą MotoGP i stworzyła zapisy, które mają wyrównywać rywalizację. W efekcie zespoły, które zaliczyły spadek wydajności, mogą liczyć na większą liczbę godzin poświęconych sprawdzaniu aerodynamiki.
W drugiej części sezonu 2021 cztery zespoły będą mogły zwiększyć liczbę zajęć w tunelu aerodynamicznym. Mowa o Mercedesie, Aston Martinie, Alpine i Haasie. Każda z tych ekip zanotowała bowiem spadek w klasyfikacji konstruktorów F1 względem ubiegłej kampanii.
Równocześnie Red Bull Racing, Ferrari, Alpha Tauri i Williams będą musiały liczyć się z okrojeniem godzin testowych w tunelu aerodynamicznych, bo sytuacja tych zespołów uległa poprawie. Najmocniej cięcia dotkną Ferrari i Alpha Tauri, bo włoskie teamy awansowały aż o dwie pozycje w tabeli w porównaniu do tego, co działo się w roku 2020.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: seksowna Lindsey Vonn z nowym wyzwaniem. "Pierwszy raz bez liny"
Do końca czerwca ekipy F1 korzystały z tuneli aerodynamicznych w oparciu o wyliczenia z sezonu 2020. Jednak już 1 lipca dojdzie do zresetowania wytycznych i FIA będzie brać pod uwagę obecną klasyfikację. Ostatnim wyścigiem, który załapał się do statystyk, jest GP Styrii.
Nowe przeliczniki mogą zadecydować o tytule mistrzowskim. Jako że Red Bull prowadzi obecnie w obu klasyfikacjach F1, to zespół nie będzie mógł spędzić aż tylu godzin w tunelu aerodynamicznym. Zyska za to Mercedes. Trzeba mieć jednak na uwadze, że ekipy obecnie myślą o rewolucji technicznej, która nadejdzie w królowej motorsportu w sezonie 2022. Może się zatem okazać, że od lipca do grudnia 2021 roku zespoły będą wykorzystywać tunel aerodynamiczny wyłącznie do prac nad przyszłorocznymi maszynami.
Współczynniki ponownie zostaną zresetowana po 31 grudnia i będą obowiązywać w pierwszej części 2022 roku.
Czytaj także:
Zespół F1 zażartował z własnego kierowcy
Alfa Romeo chce pomóc Raikkonenowi