Nikita Mazepin nie ma łatwego życia w Formule 1. Debiut Rosjanina w F1 wiąże się z licznymi kontrowersjami - choćby ze względu na majątek jego ojca i finansowanie jego kariery. Kierowca Haasa niemal od początku sezonu wykręca kolejne "bączki", za co spada na niego lawina krytyki.
Część kibiców F1 zaczęła nazywać kierowcę z Rosji "Mazespin", co jest nawiązaniem do jego nazwiska i słowa "spin", które po angielsku oznacza po prostu "bączka". Zareagowało na to kierownictwo amerykańskiej ekipy.
Przy okazji GP Styrii 22-latek otrzymał nietypowy prezent. - To jest gra Mazespin. Kręcisz tym i muszę ci powiedzieć, że to jest lepsze niż kręcenie autem - żartował Gunther Steiner, gdy wręczał swojemu podwładnemu zabawkę. Rosjanin zareagował na to śmiechem i nie miał najmniejszych pretensji do szefa Haasa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: seksowna Lindsey Vonn z nowym wyzwaniem. "Pierwszy raz bez liny"
- Nie czuł się nieswojo w tej sytuacji, wręcz przeciwnie. Był całkiem zadowolony. To nie jest nieszczęśliwy dzieciak, tak jak wy uważacie. On ma całkiem niezłe poczucie humoru - wyjaśnił portalowi motorsport.com Steiner.
Haas celowo opublikował w social mediach nagranie, na którym uwieczniono moment wręczenia bączka Mazepinowi, aby kibice zobaczyli kierowcę z nieco innej strony. - Chcieliśmy być zabawni. Dotąd wszystko pojawiające się na temat Nikity w mediach społecznościowych było negatywne, ale mogą być też dobre momenty, jak widać - wyjaśnił szef Haasa.
Nikita Mazepin w tym sezonie nie zdobył jeszcze żadnego punktu dla Haasa. Rosjanin jest regularnie wolniejszy od drugiego z kierowców amerykańskiej ekipy - Micka Schumachera.
Czytaj także:
Wszystko jasne ws. Lewisa Hamiltona
Zniszczony dom i samochód gwiazdy F1