Valtteri Bottas jest kierowcą Mercedesa od sezonu 2017. Niemal od początku swojej przygody z niemieckim zespołem Fin pogodził się z drugoplanową rolą, będąc tylko dopełnieniem Lewisa Hamiltona. To doprowadziło do sytuacji, w której wielu ekspertów krytykuje Bottasa za wyniki osiągane w Formule 1 i oczekuje, że w roku 2022 jego miejsce zajmie George Russell.
W obronę swojego rodaka wziął Mika Hakkinen. Dwukrotny mistrz świata F1 napisał specjalny felieton, który ukazał się w motorsport.com. W nim Fin nie rozumie fali krytyki, która ciągle wylewa się na Valtteriego Bottasa.
Hakkinen przypomniał wydarzenia sprzed lat, gdy wszedł do F1 jako młokos i mierzył się z jedną z legend - Ayrtonem Senną. "Ludzie pytają mnie o pokonanie Ayrtona w pierwszym wyścigu w barwach McLarena, a niewielu pyta Valtteriego o to, jak pokonał Lewisa, a zdarzyło się to już 17 razy. Z jakiegoś powodu moje osiągnięcie uważane jest za trudne, a Valtteriego za łatwe" - napisał były kierowca.
Fin zwrócił też uwagę na to, że Bottas wielokrotnie poświęcał się z myślą o dobru Hamiltona. W kwalifikacjach wyjeżdżał na tor, aby Brytyjczyk mógł zyskać strugę powietrza. Również w wielu wyścigach Fin oddawał pozycję na torze bardziej utytułowanemu koledze z Mercedesa.
"Tylko jeden kierowca może zdobyć tytuł, a żeby to osiągnąć, musi zazwyczaj wygrać więcej wyścigów niż reszta stawki F1. Musi pokonać gościa, z którym dzieli garaż. Gdy obaj jesteście w takim samym bolidzie, nie jest to łatwe. Tym bardziej że mistrz świata zawsze buduje zespół wokół siebie, a jego kolega musi wykonać większą pracę" - dodał Hakkinen.
Zdaniem Hakkinena, kierowca z Finlandii zasłużył na więcej szacunku. "Istnieje popularny mit, że wygrywanie w F1 jest łatwe, gdy ma się najlepszy bolid. To pokazuje, że ludzie nie rozumieją skali wyzwania. Trudno wygrywać w F1, gdy masz w garażu obok kilkukrotnego mistrza świata" - podsumował.
Czytaj także:
Robert Kubica wraca do bolidu F1!
Alfa Romeo boi się George'a Russella
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kibic skradł show na meczu piłki nożnej