Red Bull nie wybaczy Mercedesowi. "Relacje są zakończone"

Formuła 1 udała się na wakacje, ale nadal jest gorąco między Red Bullem a Mercedesem. - Relacje Verstappena z Hamiltonem są zakończone - mówi Helmut Marko, który zwraca uwagę na to, że jego zespół stracił przez Mercedesa miliony dolarów.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Helmut Marko Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Helmut Marko
Ostatnie tygodnie nie są udane dla Red Bull Racing. "Czerwone byki" udały się na przerwę wakacyjną w Formule 1 ze stratą do Mercedesa w klasyfikacjach kierowców i konstruktorów, podczas gdy jeszcze w lipcu przewaga Maxa Verstappena i Red Bulla nad głównym rywalem była potężna.

Zmiana na czele F1 podyktowana jest wypadkami, które spowodowali kierowcy Mercedesa - Lewis Hamilton oraz Valtteri Bottas. Brytyjczyk wyrzucił Verstappena z toru w GP Wielkiej Brytanii, zaś Fin w GP Węgier doprowadził do karambolu, w którym ucierpieli obaj reprezentanci Red Bulla.

- To drugi weekend z rzędu, w którym zostaliśmy zabrani z toru przez Mercedesa. Straciliśmy przez to prowadzenie w mistrzostwach, i to w obu klasyfikacjach. To denerwujące - przyznał w "Newstalk ZB" Helmut Marko, doradca Red Bulla.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi

Austriak nie ukrywa, że jego zespół ma pretensje o pewne zachowania rywali. Dlatego też zakłada, że relacje Verstappen-Hamilton nigdy nie będą już takie same. - Musimy patrzeć w przyszłość i skupiać się na kolejnych wyścigach, ale relacje Verstappena z Hamiltonem są zakończone - ocenił Marko.

Kolejny problem dla Red Bulla to straty finansowe. Odbudowanie bolidu Verstappena po wypadku z GP Wielkiej Brytanii kosztowało 1,8 mln dolarów. Uszkodzenia w obu samochodach na Węgrzech doprowadziły do kolejnego wysokiego rachunku.

- Byłem wściekły, gdy zobaczyłem ten wypadek, bo znów kierowca Mercedesa uszkodził nasze samochody. Zniszczenia w bolidzie Pereza są potężne. Silnik z jego pojazdu jest wręcz spisany na straty. Bolid Maxa można było szybko naprawić, aby pozostał w wyścigu, ale nie był ani przez moment konkurencyjny - podsumował 78-latek.

Kolejna zła wiadomość jest taka, że Sergio Perez i Max Verstappen najprawdopodobniej nie unikną kar w dalszej fazie sezonu 2021. Wynika to z faktu, że w wypadkach ucierpiały silniki w ich bolidach.

Czytaj także:
Formuła 1 notuje ogromne straty
Alfa Romeo skreśliła kierowcę

Czy Max Verstappen zostanie mistrzem świata w sezonie 2021?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×