Żona Michaela Schumachera przerywa milczenie

15 września udostępniony zostanie film dokumentalny "Schumacher" o życiu legendy F1. Pierwsze redakcje miały już możliwość jego obejrzenia. Wiemy już, co w filmie powiedziała Corinna Schumacher o stanie zdrowia swojego męża.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Michael Schumacher Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Michael Schumacher
- Oczywiście, że tęsknię za Michaelem. Brakuje mi go każdego dnia. Jednak nie tylko ja za nim tęsknię. Również dzieci, najbliższa rodzina - chociażby jego ojciec, przyjaciele - mówi w dokumencie "Schumacher" małżonka legendy Formuły 1. Jej słowa cytuje redakcja racefans.net, która miała okazję przedpremierowo zobaczyć film o Niemcu.

- Wszyscy tęsknią za Michaelem, ale on jest tutaj. W inny sposób, ale jest. To daje nam siłę, tak myślę - dodaje w emocjonalnej rozmowie Corinna Schumacher.

Corinna Schumacher po raz pierwszy szczerze o mężu

Słowa Niemki są przełomowe. Od momentu wypadku Michaela Schumachera, do którego doszło pod koniec grudnia 2013 roku, nie zabierała ona publicznie głosu na temat stanu zdrowia byłego mistrza świata F1. Prawnicy reprezentujący rodzinę Schumacherów wytaczali nawet procesy sądowe mediom i dziennikarzom, którzy przekazywali różne wieści na temat "Schumiego".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko

- Jesteśmy ciągle razem. Mieszkamy wspólnie w domu, prowadzimy terapię. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby stan Michaela był lepszy, aby czuł się komfortowo. Tak, żeby czuł wsparcie naszej rodziny. Robię wszystko, co w mojej mocy. Wszyscy to robimy - stwierdziła Corinna Schumacher.

Do wypadku Michaela Schumachera doszło we francuskich Alpach. Siedmiokrotny mistrz świata F1 uderzył głową o kamień. Chociaż posiadał kask ochronny, to siła uderzenia była na tyle duża, że doszło u niego do skomplikowanych obrażeń mózgu. Przez kilka miesięcy znajdował się w śpiączce.

Co działo się później, jest wielką niewiadomą. Schumacher po opuszczeniu szpitala trafił do szwajcarskiej rezydencji nad Jeziorem Genewskim, którą dostosowano pod wymogi osób niepełnosprawnych. Małżonka miała mu też zapewnić opiekę pielęgniarki i rehabilitantów - to nieoficjalne informacje.

- Staramy się prowadzić życie jako rodzina w taki sposób, w jaki Michael lubił. Żyjemy dalej. On zawsze powtarzał "prywatność to prywatność". To dla mnie bardzo ważne, aby Michael miał prawo do prywatności. On nas zawsze chronił przed mediami, tak my teraz chronimy jego - mówi w dokumencie "Schumacher" jego małżonka.

Syn nie może liczyć na wsparcie ojca

Michael Schumacher zadebiutował w F1 w roku 1991. Już w sezonach 1994-1995 zdobył dwa pierwsze tytuły mistrzowskie w barwach Benettona. Następnie porzucił mały zespół, by odbudować potęgę Ferrari. Kilkuletnia współpraca z Jeanem Todtem oraz Rossem Brawnem doprowadziła do stworzenia zespołu, który przez kilka lat nie miał sobie równych. Schumacher wygrywał pięć kolejnych tytułów w sezonach 2000-2004.

Jeszcze przed pierwszym tytułem dla Ferrari, 22 marca 1999 roku, na świat przyszedł syn Michaela - Mick. Ten po latach postanowił podążać ścieżkami wytyczonymi przez ojca. W kartingu początkowo startował pod nazwiskiem panieńskim matki, aby nie budzić zainteresowania mediów.

Mick był też obecny w górach, gdy doszło do nieszczęśliwego wypadku. Na własne oczy widział, jak Michael uderza głową o kamień, jak prowadzona jest akcja ratunkowa. - Od czasu wypadku nasze rodzinne doświadczenia czy też chwile, które wielu przeżywa z rodzicami, nie są obecne w moim życiu lub są w mniejszym stopniu. To niesprawiedliwe - mówi Mick Schumacher w dokumencie.

Młody Niemiec nie mógł liczyć na wsparcie ojca. Gdy przechodził przez kolejne serie juniorskie, w padoku czasem towarzyszyła mu matka. Rolę jego mentora przejął wujek - Ralf. Młodszy z braci Schumacherów, który też ścigał się w F1, niejednokrotnie stawał w obronie swojego bratanka.

Obecnie Mick Schumacher jest jednak w F1. Ściga się w barwach Haasa, który nie dysponuje konkurencyjnym bolidem, przez co trudno mu walczyć o punkty. Jednak na razie 22-latek ma zbierać doświadczenie. Być może kiedyś, bo to ciągle melodia przyszłości, nawiąże do legendy ojca.

- Myślę, że ja i tata teraz rozumielibyśmy się znacznie lepiej. Dlatego, że mówimy podobnym językiem - językiem sportów motorowych. Wierzę, że będziemy mieli jeszcze sporo do omówienia. To jest w mojej głowie, rozmyślanie o tym, jak fajne byłyby to rozmowy. Zrezygnowałbym z wszystkiego dla nich - mówi Mick Schumacher w filmie.

Być może kiedyś marzenia Micka Schumachera się ziszczą. Na razie musi się on przedzierać przez kolejne szczeble F1 bez porad ojca. Opieką objęło go za to Ferrari, które umieściło w swojej akademii talentów.

Czytaj także:
Czy Raikkonen wystąpi w GP Włoch? Co z Kubicą?
"Powrót, jakiego nie miał". Zachwyt nad Robertem Kubicą

Czy Michael Schumacher to największy kierowca w historii F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×