Serwis internetowy TVP Sport podał, że Robert Kubica wystartuje w najbliższym wyścigu Formuły 1 - GP Włoch. Rywalizację na Monzie zaplanowano na 10-12 września. Ma to być nieoficjalna informacja. Jednak Kimi Raikkonen ciągle ma szanse na to, by pojawić się w ten weekend we Włoszech. Fakt jest jednak taki, że z każdą godziną rosną szanse krakowianina, by zaliczyć kolejny start w F1.
Raikkonen obecnie przebywa w domu w Szwajcarii, do którego wrócił w nocy z soboty na niedzielę, po tym jak otrzymał zgodę władz Holandii i Szwajcarii. 41-latek nie ma objawów zakażenia koronawirusem. Z relacji publikowanych na Instagramie przez Minttu Raikkonen, małżonkę Kimiego, wynika, że kierowca jest w dość dobrym nastroju.
W poniedziałek Raikkonen miał przejść kolejny test na obecność COVID-19. Nieoficjalne wiadomości są takie, że ponownie dał on rezultat pozytywny. Jednak to niczego nie zmienia. Aby wejść do padoku F1, Fin musi mieć dwa negatywne wyniki badania. Zwykle kierowcy i pracownicy zespołów masowe testy przechodzą w czwartek. Wyniki otrzymują w piątkowy poranek i wtedy mają jasność, co do wzięcia udziału w danym Grand Prix.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!
Dlatego Raikkonen ma jeszcze możliwość, by dwukrotnie uzyskać negatywny wynik testu na obecność koronawirusa. Jednak Alfa Romeo od samego początku była świadoma tego, że wykurowanie się Fina na GP Włoch może graniczyć z cudem. Informowaliśmy o tym w ostatnią niedzielę. Wynika to z faktu, że koronawirus utrzymuje się w organizmie ok. tygodnia.
Warto też zauważyć, że zespół z Hinwil tradycyjnie we wtorki wysyła do dziennikarzy zapowiedź danego wyścigu F1. Tym razem tego nie zrobił. W Alfie Romeo czekają bowiem na dalszy rozwój wydarzeń. Zespół działa jednak dwutorowo i gdyby zaszła taka okoliczność, Robert Kubica na pewno będzie lepiej przygotowany do startu w GP Włoch, niż miało to miejsce w ubiegły weekend przy okazji GP Holandii.
Sam Kubica też zdaje się być gotowy, by jeszcze raz zastąpić Raikkonena. - W ogóle nie byłem gotowy do startu w Zandvoort, zatem na Monzę byłbym lepiej przygotowany - powiedział w jednym z ostatnich wywiadów.
Warto też przypomnieć, że podobną walkę z czasem pod koniec sezonu 2020 toczył Lewis Hamilton. Kierowca Mercedesa jeszcze w poniedziałek i wtorek przed GP Abu Zabi miał pozytywne wyniki testu na obecność koronawirusa, ale dwa negatywne rezultaty w środę i czwartek umożliwiły mu start w ostatnim wyścigu ubiegłorocznej kampanii.
Czytaj także:
Orlen znika z F1?! To może być cios dla Alfy Romeo i Kubicy
Kimi Raikkonen w nowej roli? Padła propozycja