Na co naprawdę stać Roberta Kubicę? Wynik sobotniego treningu F1 mówi wiele

Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica

Robert Kubica w sobotnim treningu F1 przed GP Włoch uzyskał szósty czas. To pokazuje potencjał tkwiący w rezerwowym Alfie Romeo. Niestety, obrót w sprincie kwalifikacyjnym sprawił, że Kubica nie miał szans go zademonstrować.

Robert Kubica w GP Włoch stoi przed trudnym zadaniem. Wprawdzie rezerwowy Alfy Romeo otrzymał od losu szansę jazdy w drugim wyścigu Formuły 1 z rzędu, ale zmieniony harmonogram weekendu F1 sprawił, że Kubica nie miał czasu na budowanie pewności siebie i szukanie optymalnych ustawień bolidu C41.

W piątek Kubica wyjechał na tor w jednym treningu, by już wieczorem rywalizować w kwalifikacjach. Brak doświadczeń za kierownicą tegorocznego bolidu dał mu się we znaki w czasówce, ale już w sobotnim treningu 36-latek wypadł świetnie. Szósty wynik mówi sam za siebie.

Ukryty potencjał Roberta Kubicy

"Gdy Robert Kubica osiągnął szósty czas w drugim treningu przed GP Włoch, wyglądało to na pierwszy promyk nadziei podczas tego weekendu. Jednak wszelkie nadzieje zostały rozwiane po kilku zakrętach sprintu kwalifikacyjnego, gdy w tylne koło uderzył go Yuki Tsunoda, przez co Kubica wpadł w żwir" - napisał w "The Race" dziennikarz Mark Hughes.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!

Kubica po sprincie kwalifikacyjnym F1 przyznał, że kontakt z Tsunodą kosztował go uszkodzenie podłogi. To generowało mniejszy docisk w bolidzie. Nie powinno w tej sytuacji dziwić, że rezerwowy Alfy Romeo na kolejnych okrążeniach sprintu wyprzedził jedynie Micka Schumachera.

"Jeśli okaże się, że będzie to ostatni występ Kubicy w roli zastępcy Raikkonena, będzie to bardzo rozczarowujące, biorąc pod uwagę wydarzenia z kwalifikacji, gdzie z kolei został przyblokowany przez Mazepina na kluczowym okrążeniu i przez to nie awansował do Q2" - dodał Hughes.

Zdaniem Brytyjczyka, wydarzenia z piątku i soboty powodują, że nie możemy odczytać prawdziwego tempa Roberta Kubicy. "W piątkowym treningu generalnie tracił ok. 0,3 s do Giovinazziego. Prawie cały deficyt pochodził z dohamowania do pierwszego zakrętu, czyli miejsca, gdzie bolidy najmocniej hamują w całym sezonie 2021 i dysponują najmniejszym dociskiem" - przeanalizował ekspert "The Race".

"Jeśli jakakolwiek strefa hamowania miała odsłonić ograniczony czas Kubicy za kierownicą, to właśnie ta na Monzy" - dodał Mark Hughes.

Kubica narzeka na brak jazdy tegorocznym bolidem

- Gdy masz kolejne okrążenia na koncie, wszystko staje się łatwiejsze, bo masz punkt odniesienia i na każdym "kółku" czujesz się lepiej. Nie jest tajemnicą, że mam problem z wyczuciem przyczepności w tegorocznym bolidzie. W zeszłym sezonie było pod tym względem lepiej. Z jakiegoś powodu to się zmieniło i odczucia są inne - powiedział Kubica, cytowany przez "The Race".

W zeszłym roku Robert Kubica nie tylko miał lepsze wyczucie modelu C39, ale też częściej siedział za kierownicą bolidu F1. Nie wiadomo, czy jego obecne problemy to kwestia zmian regulaminowych, bo samochody zostały pozbawione docisku, czy też ma gorsze wyczucie nowych opon Pirelli.

- Mam problemy przy świeżych oponach i niskiej ilości paliwa. W ogóle nie czuję, kiedy powinienem podkręcić tempo. Zwykle to się dzieje, gdy masz więcej informacji. Tego mi brakuje. Przyczynia się do tego kilka czynników. Czasem jednak trudno to wszystko zrozumieć, gdy nie prowadzisz bolidu F1 regularnie - dodał Kubica.

Krakowianin nie zapomina przy tym, jaka jest jego rola. Jako rezerwowy jedynie chwilowo zastępuje Kimiego Raikkonena, więc część jego problemów nie zostanie rozwiązana. - Gdybyśmy wiedzieli, że będę się ścigał regularnie, to moglibyśmy przygotować kilka opcji i poszukać lepszego pomysłu na rozwiązanie tych problemów. Tak jednak nie jest. Mieliśmy tylko cztery dni między GP Holandii a GP Włoch - powiedział Polak.

Wyścig F1 o GP Włoch rozpocznie się o godz. 15. Relacja NA ŻYWO w WP SportoweFakty. Kubica jest przekonany, że start z końca stawki będzie dla niego wyzwaniem. - Sprint dał mi punkt odniesienia, zwłaszcza w kwestii opon. Jednak gdy próbujesz wyprzedzać, to ogumienie nie ma łatwego życia. Możesz próbować atakować przez okrążenie czy dwa, ale potem opony wołają o pomoc - podsumował kierowca z Polski w "The Race".

Czytaj także:
"Miła, sympatyczna, ciepła". Agnieszka Pyra zginęła w Rajdzie Śląska
Atak na World Trade Center. Ferrari zrobiło coś wyjątkowego

Źródło artykułu: