Sędziowie uznali, że to Max Verstappen ponosi winę za incydent, który miał miejsce w GP Włoch. Holender w połowie wyścigu próbował wyprzedzić Lewisa Hamiltona w pierwszej szykanie, ale jego bolid podbiło na tarkach, przez co stracił nad nim panowanie i obaj kierowcy wylądowali na poboczu.
Zdaniem stewardów pracujących przy GP Włoch, Verstappen nie miał wystarczającej ilości miejsca w pierwszej szykanie, aby pomyślnie zakończyć swój manewr, dlatego w pewnym momencie powinien był odpuścić.
Werdykt sędziów z zadowoleniem skomentował Lewis Hamilton. - Jestem dumny z tej decyzji. Potrzebuję trochę czasu, by się nad tym głębiej zastanowić, ale myślę, że właśnie stworzyliśmy ważny precedens w F1. To ważna wskazówka dla kierowców, że obowiązują pewne zasady, co ma wpływ na bezpieczeństwo - powiedział aktualny mistrz świata, cytowany przez motorsport.com.
Zdaniem Hamiltona, w ostatnich latach nie brakowało podobnych manewrów, które kończyły się podobnie. Dlatego po GP Włoch będzie jasność, jak oceniać takie zajścia. - Gdy takie manewry uchodzą ci na sucho, to je powtarzasz - ocenił kierowca Mercedesa.
Brytyjczyk uważa, że powinien obowiązywać odpowiedni kodeks zachowania podczas walki o pozycję w środku zakrętu. - Wszyscy ścigamy się na limicie. Gdy jesteś po wewnętrznej stronie toru, to każdy kierowca będzie starał się utrzymać swoją pozycję - powiedział Hamilton.
- Gdy jedziesz koło w koło w zakręcie, a drugi bolid nadal jest obok ciebie po zewnętrznej, to musisz ustąpić w pewnym momencie i dać przestrzeń temu po wewnętrznej. Istnieje pewna zasada, że zakręt należy do tego kierowcy, który jest z przodu. Ten drugi musi się poddać - dodał.
Czytaj także:
W co gra Sebastian Vettel? Nici z transferu Roberta Kubicy?
"Taktyczny faul". Poważne oskarżenia pod adresem Maxa Verstappena
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: siatkarze grają nie tylko w Europie! Co za akcja