W sezonie 2022 w Mercedesie dojdzie do sporej zmiany. Ekipę opuszcza bowiem Valtteri Bottas, a jego miejsce zajmie George Russell. To oznacza potencjalne kłopoty, bo naruszony zostanie status quo. Lewis Hamilton może utracić status zdecydowanego lidera zespołu, jaki miał od początku 2017 roku.
Czy Hamilton będzie w stanie współpracować z Russellem? Czy może w Mercedesie wrócą wspomnienia z sezonu 2016, gdy aktualny mistrz świata F1 żył w otwartym konflikcie z Nico Rosbergiem? Doprowadziło to wtedy do niezdrowej atmosfery w ekipie.
- W przeszłości widzieliśmy sytuacje, gdy kierowcy zawodzili. Lewis sam był częścią takiej historii, której zespół do końca nie rozumiał. Wydaje mi się, że teraz jesteśmy lepiej przygotowani - powiedział Toto Wolff, którego cytuje oficjalny serwis F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bijatyka na ostro. To miał być spokojny mecz
Szef Mercedesa jest przy tym świadom, że Russell chce włączyć się do walki o tytuł mistrzowski w F1 i nie będzie ustępował Hamiltonowi. - On ma ambicję, by w przyszłości zostać mistrzem świata. Lewis z kolei chce dołożyć kolejny tytuł do kolekcji - ocenił.
Mercedes nie mógł jednak zwlekać z decyzją o awansowaniu Russella, który od roku 2019 zachwyca w barwach Williamsa. - Udowodnił, że zasługuje na miejsce w najlepszym bolidzie w stawce F1. Musimy go jednak odpowiednio przygotować do jazdy w Mercedesie. Dołącza do środowiska, w którym presja jest znacznie większa, a za partnera będzie miał kierowcę z licznymi rekordami w F1 - dodał Wolff.
Austriak zdaje się jednak nie przejmować ewentualnym konfliktem na linii Hamilton-Russell. - Nawet nie wiem, czy konieczna jest harmonia w zespole - powiedział z kolei w "Motorsport Total".
- Musimy traktować się z szacunkiem, aby zapewnić sukces kierowcom i zespołowi. Sytuacja między Hamiltonem a Rosbergiem miała swoją historię, o której nie wiedzieliśmy. Jednak można się z niej wiele nauczyć. Tak jak z wcześniejszego konfliktu Lewisa z Fernando Alonso - zapewnił szef Mercedesa.
Czytaj także:
Chińczycy oferują 30 mln dolarów Alfie Romeo?
Ależ słowa o Robercie Kubicy! "Jestem szczęściarzem"