Mercedes oszukuje? Zespół F1 na celowniku rywali

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Mercedes poprawił swój silnik, a przy tym wzrosły osiągi jednostki napędowej niemieckiej marki. To budzi podejrzenie Red Bulla i innych ekip, bo ze względu na kryzys wywołany pandemią, obecnie rozwijanie maszyn jest zabronione.

Mercedes przygotował poprawki do swojego silnika i automatycznie znalazł się na celowniku rywali w Formule 1. Jako pierwszy zarzuty pod adresem niemieckiej ekipy formułował Red Bull Racing, a teraz mieli dołączyć do niego również przedstawicieli innych ekip F1.

- Poprosiłem FIA, by zbadała sprawę, bo gdy osiągasz na prostej znacznie wyższą prędkość, niż gdybyś miał otwarty DRS, to jest to coś imponującego - powiedział serwisowi DAZN szef Red Bulla Christian Horner.

O co chodzi? F1, ze względu na kryzys wywołany pandemią koronawirusa, częściowo ograniczyła rozwój silników. Można w nich poprawiać i wymieniać jedynie te komponenty, które przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa i trwałości całej konstrukcji. Zabronione są prace mające na celu zwiększenie mocy.

- Tymczasem prędkość Mercedesa na prostej znacząco wzrosła. O ile wcześniej mogliśmy ich dopaść, gdy stosowaliśmy mniejsze skrzydła aerodynamiczne, tak teraz nie jesteśmy w stanie. Hamilton, zwłaszcza w Turcji, miał imponującą przewagę. Mimo posiadania większego tylnego skrzydła w bolidzie - dodał Horner.

Po GP Turcji, kiedy to Lewis Hamilton ruszał ze środka stawki z powodu wymiany silnika, Max Verstappen został nowym liderem mistrzostw świata F1. Jednak Holender ma tylko 6 punktów przewagi nad Brytyjczykiem. Po GP USA sytuacja może się zmienić, bo sam Red Bull nazywa tor w Austin "twierdzą Mercedesa".

- Jednak potem mamy Meksyk i Brazylię, więc pozostaje mieć nadzieję, że nadal będziemy mocni w wyścigach rozgrywanych na wyższych wysokościach - stwierdził Horner.

Nadzieją dla Red Bulla może być to, że Honda również znajdzie sposób na podkręcenie mocy w swoich silnikach. - Dla mnie zagadką jest to, w jaki sposób Mercedes znalazł tyle mocy w silnikach począwszy od lipcowego wyścigu na Silverstone. Honda też musi przyspieszyć, bo inaczej będziemy musieli poszukać dodatkowej przewagi w naszym podwoziu - stwierdził Helmut Marko, doradca Red Bulla.

Czytaj także:
Zgrzyt w Alfie Romeo podczas GP Turcji
Lewis Hamilton reaguje na krytykę. To ich obwinił

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tego byś się nie spodziewał po trenerze Roberta Lewandowskiego

Komentarze (1)
avatar
X_man
12.10.2021
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Każdy widzi że Mercedes przyspieszył, ale oczywiście brytyjscy "Stewardzi" nie będą widzieli problemu. W końcu ich kierowca ma wygrać i już.