Z Formuły 1 do parlamentu. Chce zmieniać kraj

Instagram / Sakon Yamamoto / Na zdjęciu: Sakon Yamamoto
Instagram / Sakon Yamamoto / Na zdjęciu: Sakon Yamamoto

Jeszcze kilkanaście lat temu dołączył do F1 i wróżono mu karierę. Japonia wierzyła, że stanie się nową gwiazdą wyścigów. Teraz Sakon Yamamoto spróbuje swoich sił w polityce.

W tym artykule dowiesz się o:

Sakon Yamamoto pojawił się w Formule 1 w podobnym okresie, co Robert Kubica. W połowie sezonu 2006 otrzymał szansę jazdy w zespole Super Aguri, który był wówczas powiązany z Hondą. Japończycy szukali kierowcy, który wykaże się talentem i spopularyzuje F1 w Azji.

Jednak Yamamoto nie potwierdził klasy w kolejnych wyścigach, przez co nie otrzymał kontraktu na sezon 2007, a późniejsze wyjście Hondy z F1 zniweczyło plany na jego karierę. Wprawdzie później wrócił jeszcze do stawki jako kierowca HRT, ale hiszpański zespół nie dysponował bolidem, który pozwalałby walczyć o punkty.

Yamamoto pomagał też jako kierowca testowy kolejnym ekipom F1 - Spykerowi, Renault i Virgin. Teraz 39-latek postanowił sprawdzić się w nowej roli - jako polityk.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"

Japończyk pochwalił się w mediach społecznościowych, że został wybrany do Izby Reprezentantów. Yamamoto trafił do parlamentu z list Partii Liberalno-Demokratycznej, która nadal będzie rządzić krajem, po tym jak w odbywających się w weekend wyborach zdobyła 2/3 miejsc poselskich.

"Jako oficjalny kandydat Partii Liberalno-Demokratycznej, wygrałem 49. wybory do Izby Reprezentantów. Wsparcie was wszystkich będzie dla mnie energią przed przyszłymi wyzwaniami, które sprawiły, że w ogóle stanęliśmy do boju w tych wyborach" - napisał w mediach społecznościowych były kierowca F1.

Yamamoto podkreślił, że wszedł do japońskiego parlamentu z jasnym celem zmiany pewnych kwestii w państwie. "Chcę zapewnić odpowiednią opiekę medyczną, opiekę długoterminową i wsparcie niepełnosprawnym, tak aby japońskie społeczeństwo czuło się bezpieczne. Z tego jesteśmy dumni w obecnym świecie, z naszych zabezpieczeń społecznych" - dodał Japończyk.

Co ciekawe, pomimo upływu lat, Japonia nadal nie doczekała się kierowcy walczącego o czołowe lokaty w F1. Bez większych sukcesów w tym sporcie przepadali nie tylko Sakon Yamamoto, ale też Kamui Kobayashi czy Takuma Sato. Teraz w stawce znajduje się 21-letni Yuki Tsunoda, który reprezentuje Alpha Tauri, ale wyniki młodego zawodnika nie zachwycają.

Czytaj także:
Idą zmiany w F1. Jeszcze więcej punktów do zdobycia
Lewis Hamilton przyznał się do cierpienia

Komentarze (0)