Robert Kubica nie ma większych szans na starty w Alfie Romeo w sezonie 2022. Polak miał nawet pogodzić się z tym, że nie wróci do Formuły 1 w przyszłym roku i spogląda w kierunku wyścigów długodystansowych WEC. Jednak dopóki stajnia z Hinwil oficjalnie nie zamknie składu, nadzieje polskich fanów Kubicy mogą się tlić.
O ile Roberto Chinchero z "Motorsportu" ostatnio informował, że Alfa Romeo chce ogłosić skład w listopadzie, o tyle zupełnie inne informacje przekazał Roger Benoit z "Blicka". Z jego ustaleń wynika, że Frederic Vasseur jest w stanie czekać na finalny werdykt nawet do początku grudnia. Powód? Sytuacja w Formule 2.
Alfa Romeo spogląda w kierunku młodych kierowców z F2, a tam Guanyu Zhou nie zapewnił sobie jeszcze superlicencji. Na dodatek coraz lepsze wyniki osiąga o kilka lat młodszy Theo Pourchaire. Francuz może na ostatniej prostej wygrać walkę o kontrakt w szwajcarskim zespole.
Sytuacja jest komfortowa dla Alfy Romeo, bo jest ona ostatnim zespołem, który ma wolne miejsce w F1 na rok 2022. Dlatego młodzi kierowcy są gotowi czekać, aby otrzymać upragnioną szansę w królowej motorsportu. Kubica znajduje się w innym położeniu, bo zbliżając się do 37. urodzin, nie może stawiać wszystkiego na jedną kartę.
Benoit nie ma też dobrych wieści dla Antonio Giovinazziego, bo szwajcarski dziennikarz jest przekonany, że Włoch pożegna się wkrótce z F1. Jego zdaniem, 27-latek popełnił "grzech śmiertelny", gdy w GP Turcji zignorował team orders i nie przepuścił na torze Kimiego Raikkonena. To kosztowało Alfę Romeo utratę szans na punkty.
"Włochy muszą być przygotowane na to, że w przyszłym sezonie będą bez kierowcy w cyklu Grand Prix. W złotych latach, nieco ponad 30 lat temu, na polach startowych było ich ponad dziesięciu" - stwierdził Benoit.
Czytaj także:
Kierowca-antyszczepionkowiec? Ruszyło dochodzenie
Porsche w F1? Gigant stawia warunek
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"