Mercedes się nie zawaha. Sięgnie po team orders

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: GP Meksyku
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: GP Meksyku

Jeśli Lewis Hamilton na pierwszych metrach GP Meksyku nie wyprzedzi Valtteriego Bottasa, możemy się spodziewać poleceń zespołowych. Tak należy odczytywać słowa Toto Wolffa po sobotnich kwalifikacjach F1.

Mercedes sprawił podwójną niespodziankę w GP Meksyku. Nie tylko dlatego, że w kwalifikacjach zdołał pokonać Red Bull Racing, ale też ze względu na lepszy wynik Valtteriego Bottasa od Lewisa Hamiltona. To rozwiązanie dalekie od ideału dla ekipy z Brackley, bo Bottas nie liczy się w walce o tytuł mistrzowski w Formule 1.

- Nie rozmawialiśmy o team orders. Czuliśmy, że nie ma dobrego momentu na to. Rozmawianie o wygranej w kwalifikacjach jeszcze przed ich rozpoczęciem byłoby nietaktem, a co dopiero o ewentualnych poleceniach zespołowych - stwierdził w rozmowie z motorpsort.com Toto Wolff.

Jednak już po czasówce optyka w Mercedesie była inna. - Sytuacja się zmieniła i temat team orders omówimy na naszym spotkaniu dotyczącym strategii, tuż przed wyścigiem - dodał Austriak.

Słowa Wolffa nie pozostawiają wątpliwości, iż Mercedes nie zawaha się i sięgnie po polecenia zespołowe, jeśli Bottas i Hamilton znajdować się będą na dwóch pierwszych pozycjach w wyścigu F1. Fin już niejednokrotnie musiał przepuszczać Brytyjczyka. Po raz ostatni sytuacja miała miejsce w roku 2018, gdy Hamilton czuł zagrożenie ze strony Ferrari w walce o tytuł.

- Jeśli będzie możliwość, aby w rozsądny sposób pomóc Lewisowi, to jako dobry kolega z zespołu zrobię to - powiedział wprost Bottas.

Wolff podkreślił, że choć nie jest fanem team orders, to czasem w F1 ich zastosowanie jest koniecznością. - Jestem pasjonatem wyścigów i wiem, że dyskusje na temat takich poleceń zawsze są czymś rozczarowującym. Jednak czasem okoliczności są takie, że musisz się na nie zdecydować - wyjaśnił szef Mercedesa.

Do zakończenia sezonu F1 pozostało pięć wyścigów. W tej chwili Lewis Hamilton traci 12 punktów do prowadzącego Maxa Verstappena.

Czytaj także:
Sensacja w kwalifikacjach do GP Meksyku
Robert Kubica uchylił rąbka tajemnicy

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Owczarz zaserwowała psu tort. Jaki? Dobrze się przypatrz

Komentarze (1)
avatar
Vijderst
7.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i się nie zawahał.. Bottas pokazał na starcie do wyścigu, że już nie będzie robić do końca sezonu za podnóżka tej łajzy Hamstera.