Kusiła go nie tylko Alfa Romeo. Ujawnił kulisy transferu

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Valtteri Bottas
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Valtteri Bottas

Valtteri Bottas ma przed sobą ostatni wyścig F1 w barwach Mercedesa. W kolejnym sezonie Fin związany będzie z Alfą Romeo. 32-latek zdradził, że mocno zabiegała o niego inna ekipa.

Valtteri Bottas po sezonie 2021 opuści Mercedesa, by zrobić w nim miejsce dla wschodzącej gwiazdy - George'a Russella. Tym samym przygoda fińskiego kierowcy z niemieckim zespołem dobiegnie końca po pięciu latach, ale 32-latek może być spokojny o swoją przyszłość. We wrześniu podpisał bowiem wieloletni kontrakt z Alfą Romeo.

Bottas w rozmowie z "Iltalehti" zdradził jednak, że ekipa z Hinwil nie była jedyną, która zainteresowała się jego usługami. - Dwa dni po zawarciu umowy z Alfą Romeo otrzymałem telefon od pewnej osoby z F1, która chciała bardzo mocno ze mną porozmawiać. Powiedziałem jednak "trochę się spóźniłeś" - wyjawił w prasie kierowca z Finlandii.

32-latek nie wymienił nazwy zespołu, ale przyznał, że oferta pochodziła z ekipy "nieco lepszej" w ostatnich latach niż Alfa Romeo. Kogo może mieć na myśli Fin? Na początku września sporo mówiło się o tym, że Sebastian Vettel może zakończyć karierę w F1. Wówczas Aston Martin zostałby bez kierowcy. Dlatego Brytyjczycy mieli rozglądać się na rynku.

ZOBACZ WIDEO: Rewolucja w F1. Robert Kubica mówi o tym, co nas czeka

- Jeśli spojrzysz na ostatnie lata, to ten zespół radził sobie nieco lepiej niż Alfa Romeo, ale nadal uważam, że dokonałem dobrego wyboru. Jestem zadowolony z tej decyzji - skomentował Bottas.

Fin podkreślił przy tym, że pieniądze nie odgrywały dla niego żadnej roli podczas rozmów transferowych. - Dla mnie bogactwo jest czymś zupełnie innym niż same pieniądze. Czuję się bogaty nie ze względu na gotówkę, ale na możliwość robienia tego, co kocham - skomentował kierowca odchodzący z Mercedesa.

Bottas zdradził też, że część pieniędzy zarobionych w F1 zainwestował w różnego rodzaju działalność gospodarczą. - Menedżer Didier Coton powiedział mi, że im wcześniej to zrobię, tym lepiej. Ze wszystkiego, co dotąd zarobiłem w F1, zainwestowałem co najmniej 50 proc. Głównie są to długoterminowe inwestycje o niskim ryzyku, ze wsparciem banku - podsumował.

Czytaj także:
Kierowca F1 wraca do domu. Czeka go dwutygodniowa kwarantanna
Robi się gorąco w F1. "Jestem traktowany inaczej niż inni"

Źródło artykułu: