Mercedes zaraz po GP Abu Zabi złożył dwa protesty dotyczące wyników wyścigu, który zadecydował o tytule mistrzowskim dla Maxa Verstappena. Po tym jak stewardzi odrzucili żądania niemieckiej ekipy, ta zapowiedziała skorzystanie z apelacji. Termin na jej wniesienie mija jednak w czwartek, a Niemcy formalnie nadal tego nie zrobili.
Może się okazać, że żadnej apelacji nie będzie, bo jak informują brytyjskie media, sam Lewis Hamilton miał poprosić swoją ekipę, by nie walczyła o tytuł mistrzowski poza torem i przy zielonym stoliku. Zdaniem "Daily and Sunday Express", 36-latek przekazał zespołowi, że "nie chce zdobyć mistrzostwa w sądzie".
Kontrowersje wokół GP Abu Zabi dotyczą wydarzeń z samej końcówki wyścigu. Po wypadku Nicholasa Latifiego na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa, a gdy tor posprzątano i usunięto rozbity bolid Kanadyjczyka, pozwolono na wznowienie rywalizacji.
ZOBACZ WIDEO: Rewolucja w F1. Robert Kubica mówi o tym, co nas czeka
Neutralizacja sprawiła, że Verstappen zniwelował straty do Hamiltona. Pomiędzy nimi znajdowała się jednak grupa dublowanych kierowców. Dyrektor wyścigowy Michael Masi dał im zgodę na oddublowanie się, czym zdaniem Mercedesa złamał przepisy. Niemiecka ekipa stoi na stanowisku, że oddublować powinni się wszyscy kierowcy, a nie tylko ci znajdujący się między Hamiltonem a Verstappenem.
Zdaniem brytyjskiej prasy, Hamilton ma być dotknięty tym, że w takich okolicznościach i na ostatnim okrążeniu stracił szansę na ósmy tytuł mistrzowski w Formule 1, ale "nie sądzi, by w interesie tego sportu leżała walka o tytuł mistrzowski z wykorzystaniem prawników".
Tymczasem FIA wydała komunikat, w którym poinformowała, że przeprowadzi dochodzenie, które wyjaśni szczegóły tego, co wydarzyło się w szalonej końcówce GP Abu Zabi. Zdaniem światowej federacji, całe zamieszanie wokół walki o tytuł i decyzji dyrekcji wyścigowej "szkodzi wizerunkowi F1".
Wydarzenia z GP Abu Zabi sprawiły, że Mercedes odmówił FIA i nie wziął udziału w oficjalnej sesji zdjęciowej przed czwartkową galą w Paryżu, na której wręczone zostaną medale i puchary dla najlepszych kierowców i zespołów mistrzostw organizowanych pod egidą FIA. Sam Lewis Hamilton od ubiegłej niedzieli nie zabrał głosu, podobnie jak szef Mercedesa - Toto Wolff.
Plotka o rzekomej rezygnacji z apelacji dotarła już do Red Bull Racing. - Nie sądzę, aby to była oficjalna informacja. Jednak Max Verstappen jest mistrzem świata, dopóki ktoś nie stwierdzi inaczej - przekazał mediom Christian Horner, który już szykuje się do gali FIA w Paryżu.
Czytaj także:
Zaczęli działać. Chcą, by Lewis Hamilton został uznany mistrzem
Mercedes odmówił FIA. Czuje się pokrzywdzony?