Kierowca Ferrari dostanie nowy kontrakt? Zespół już nad tym myśli

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Carlos Sainz
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Carlos Sainz

Sezon 2021 był dla Carlosa Sainza pierwszym spędzonym w Ferrari. Hiszpan spisał się nieźle - był piąty w klasyfikacji kierowców F1, pokonał też Charlesa Leclerca w wewnętrznej rywalizacji. Dlatego w Maranelllo myślą już o przedłużeniu z nim umowy.

Podczas gdy w ostatnią niedzielę cała uwaga Formuły 1 skupiła się na Maxie Verstappenie i Lewisie Hamiltonie, spory sukces odniósł też Carlos Sainz. Hiszpan po raz kolejny zdołał stanąć na podium wyścigu F1, co z kolei przyniosło mu awans na piąte miejsce w klasyfikacji kierowców F1. Tym samym rzutem na taśmę Sainz wyprzedził zespołowego kolegę - Charlesa Leclerca.

- Podium na zakończenie magicznego sezonu, pierwszego spędzonego w Ferrari - mówił zaraz po wyścigu Sainz, który do włoskiej ekipy trafił z McLarena.

Chociaż jeszcze kilkanaście miesięcy temu wielu ekspertów kwestionowało transfer kierowcy z Madrytu, ten swoją jazdą uciszył krytyków. Nawet jeśli pod względem tempa nie był w stanie nadążyć za Leclercem, to popełnił jednak mniej błędów na przestrzeni całego sezonu i dlatego finiszował w mistrzostwach przed Monakijczykiem.

Kontrakt Sainza obowiązuje jednak tylko do końca sezonu 2022. Dlatego Ferrari myśli już nad jego przedłużeniem. - Carlos miał wspaniały sezon. Gdy podpisywaliśmy z nim umowę przed rokiem, to powiedzieliśmy mu, że zima będzie doskonałym czasem na rozmowę i przegląd wszystkiego, co udało nam się dokonać w pierwszym sezonie - zdradził agencji GMM Mattia Binotto.

ZOBACZ WIDEO: Rewolucja w F1. Robert Kubica mówi o tym, co nas czeka

Szef Ferrari zapewnił, że wkrótce porozmawia z Hiszpanem o tym, jak "będzie wyglądać nasza przyszłość". - Sięgnęliśmy po Carlosa, bo chcieliśmy mieć dwóch dobrych kierowców, którzy są regularni i zdobywają punkty co wyścig. Tak było w tym sezonie. Jestem bardzo zadowolony z niego, bo pierwszy sezon w Ferrari nigdy nie jest łatwy - podsumował Binotto.

Leclerc, drugi z kierowców Ferrari, podpisał wcześniej kontrakt do końca 2024 roku. Monakijczyk niedawno mówił nawet o tym, że jest gotów go przedłużyć o kolejne lata, bo starty czerwonym bolidem są spełnieniem jego marzeń. Może się zatem okazać, że kibice długo będą oglądać duet Leclerc-Sainz w barwach Ferrari.

Czytaj także:
Lewis Hamilton zakończy karierę? Niepokojące słowa szefa Mercedesa
Czy Mercedes i Lewis Hamilton potrafią przegrywać?

Komentarze (0)