Australia wprowadziła bardzo surowe obostrzenia covidowe. Dość powiedzieć, że ubiegłej zimy władze nie wszystkim pozwalały na wstęp do kraju. Miało to związek z szerzącą się przed Bożym Narodzeniem brytyjską odmianą koronawirusa, która była dużo bardziej zaraźliwa od wcześniejszej. W tej sytuacji Daniel Ricciardo spędził okres między sezonami F1 z dala od bliskich.
Obecnie na Antypodach nadal obowiązują obostrzenia, które zwłaszcza dotykają niezaszczepionych przeciwko COVID-19. Przylot do Australii wiąże się też z koniecznością odbycia dwutygodniowej kwarantanny, którą należy spędzić w miejscu wyznaczonym przez władze. Najczęściej jest to hotel albo ośrodek wypoczynkowy.
Jako że Ricciardo nie widział rodziny od 20 miesięcy, to zaraz po GP Abu Zabi (12 grudnia) wsiadł w samolot i poleciał do Australii. Kierowca McLarena walczył z czasem, by nie musieć spędzać świąt Bożego Narodzenia w izolacji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Hardkorowy Koksu poszedł na siłkę. "Jest pompa, jest moc!"
- Liczyłem to. 20 miesięcy minęło od mojego pobytu w domu! To też sprawiło, że ten miniony sezon był dla mnie trudny. Wpadasz w dołek psychiczny i on się pogłębia, gdy nie widzisz bliskich. Oczywiście, mam wsparcie rodziny McLarena, ale nie mogłem w ostatnich miesiącach liczyć na własną rodzinę - powiedział Ricciardo, cytowany przez ESPN.
Za 32-latkiem dwa dość trudne sezony. W zeszłym roku wyniki Renault w F1 nie były najlepsze, co stanowiło dla niego motywację do zmiany otoczenia. Transfer do McLarena też przyniósł nieco problemów Ricciardo, bo zwłaszcza na początku sezonu 2021 jego wyniki pozostawiały sporo do życzenia.
- Jeśli coś idzie nie tak, to ktoś bliski może cię objąć ramieniem i powiedzieć "stary, wyjedźmy gdzieś na weekend, odetnijmy się od tego i zróbmy coś". Rodzina może być w takiej sytuacji ucieczką od problemów. Dlatego ten okres był dla mnie naprawdę trudny - wyjawił Ricciardo.
Jak podkreślił kierowca, podobne odczucia mają jego bliscy. - Zwykle moja mama płacze na mój widok, gdy wracam do domu na święta, więc pewnie teraz też będzie trochę emocji. Nie jesteśmy już dziećmi, jesteśmy dorośli. Starzeję się, ale moja rodzina też. Każdy rok to kolejne miesiące, które upłynęły bezpowrotnie. Tęskniłem nawet za siostrzeńcami i bratankami. Teraz będę miał ich blisko. F1 jest ciężka, bo ciągle jesteś z dala od bliskich - zakończył kierowca ekipy z Woking.
Czytaj także:
Kierowca F1 przemówił. Po GP Abu Zabi życzono mu śmierci
To był głośny skandal w F1. Kibice właśnie dostali złą wiadomość