W środę minęło osiem lat od fatalnego wypadku Michaela Schumachera. Legenda Formuły 1 i Ferrari uderzyła głową o kamień podczas jazdy na nartach we francuskich Alpach. Od tego momentu siedmiokrotny mistrz świata F1 ani razu nie był widziany publicznie, informacji na temat jego stanu zdrowia pilnie strzeże rodzina.
"Nadzieja dawno minęła, prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się prawdy" - tak o ostatnich latach życia Schumachera w "Blicku" napisał dziennikarz Roger Benoit, który przytoczył też słowa menedżerki Niemca.
Rodzina Schumachera nie zmieni zdania
- Jakakolwiek wzmianka otwierałaby drzwi do nowych spekulacji - powiedziała Sabine Kehm, a jak zauważa Benoit, twarde stanowisko rodziny przynosi pożądany efekt. "Nie ma żadnych gorących nagłówków ani pilnych informacji w stylu: on znów może chodzić albo sensacyjna terapia daje nadzieję" - stwierdził dziennikarz "Blicka".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalony trening Pudzianowskiego. "Gorąco było dziś, -10°C"
- Zawsze będzie miał miejsce w moim sercu. Czuję to za każdym razem, gdy odwiedzam Szwajcarię. Szanuję przy tym prywatność Michaela i decyzję rodziny. Dzięki lekarzom i Corinnie (małżonka Schumachera - dop. aut.), która chciała, aby przeżył, to się udało. Michael żyje, ale z konsekwencjami wypadku - powiedział o byłym mistrzu Jean Todt, który szefował Ferrari w złotym okresie Schumachera.
52-latek wskutek uderzenia głową o kamień doznał skomplikowanych obrażeń głowy i jak napisał "Blick", "po takim uszkodzeniu mózgu lekarze nawet nie wiedzą, czy Schumacher jest czegokolwiek świadomy, czy po prostu stracił możliwość mówienia".
"Słowa Todta wiele powiedziały. Po 2922 dniach od wypadku, nadzieja stała się niestety pustym słowem. Niegdyś największy kierowca wyścigowy w historii (dla wielu nadal nim pozostaje), jest teraz więźniem w swoim ciele" - stwierdził Benoit.
Z informacji szwajcarskiego dziennikarza wynika, że Schumachera nadal można spotkać w rezydencji nad Jeziorem Genewskim. Wcześniej w prasie pojawiały się plotki, że trafiła ona na sprzedaż, po tym jak Corinna Schumacher nabyła ekskluzywną willę na Majorce. Wysokie temperatury i dobra pogoda miały być lepszymi warunkami do życia dla Niemca.
"Chroniony przez wielu pracowników nad Jeziorem Genewskim, jak i przez wielu ochroniarzy, którzy odpierają ataki dronami z powietrza. Wszyscy musieli podpisać dokumenty, że nie powiedzą ani słowa opinii publicznej" - zdradził Benoit.
Nadzieja w Micku Schumacherze
Formuła 1 nie zapomina jednak o swojej legendzie. Chociaż Michael Schumacher od ponad ośmiu lat nie pokazał się publicznie, to jego śladami podąża syn Mick. W debiutanckim sezonie w barwach Haasa nie zdobył ani jednego punktu, ale to nie zabrania mu marzyć o tym, by pewnego dnia nawiązać do osiągnięć ojca.
"Nie ma tak efektownej kariery, ale jest dobrze chroniony w ramionach Ferrari" - stwierdził Benoit, nawiązując do ostatniej decyzji Włochów, którzy uczynili 22-latka kierowcą rezerwowym na sezon 2022. Wcześniej to właśnie Ferrari zapewniło mu miejsce w bolidzie Haasa, w którym może się rozwijać bez presji.
"Bez niemal niekończącej się pomocy zespołu z Maranello, któremu 'Schumi' dał dokładnie 72 zwycięstwa w F1 i pięć tytułów mistrza świata w latach 1996-2006, Mick prawdopodobnie nigdy nie pojawiłby się w stawce F1" - ocenił dziennikarz "Blicka".
Mick Schumacher towarzyszył ojcu feralnego 29 grudnia 2013 roku. Widział, co wydarzyło się na stoku we francuskich Alpach. "Nie może i nie chce o tym rozmawiać, ale jakoś jest to zrozumiałe" - napisał Benoit.
Głośne nazwisko, a także historia związana z wypadkiem sprawiają, że presja na Micku Schumacherze będzie rosnąć z wyścigu na wyścig. - Chcę zostać pewnego dnia mistrzem świata - powiedział młody kierowca. Na razie to scenariusz mało prawdopodobny, ale kto wie. Młody Niemiec ma już na swoim koncie tytuł mistrza europejskiej Formuły 3 i Formuły 2. To bez wątpienia potwierdzenie talentu, nawet jeśli nie tak dużego, jak u jego ojca.
Czytaj także:
Co z przyszłością Roberta Kubicy?
Czy Mick Schumacher pójdzie śladem ojca?