Mick Schumacher w sezonie 2021 zadebiutował w Formule 1, ale nie miał łatwego zadania. Trafił bowiem do Haasa, który z góry był skazany na ostatnią pozycję w F1. Amerykanie, ze względu na braki finansowe, nie rozwijali bolidu w zeszłym roku i podjęli też decyzję, że nie będą tego robić w obecnym.
W tej sytuacji nie powinno dziwić, że Schumacher zakończył sezon z zerowym dorobkiem punktowym. Niemiec zdołał jednak dwukrotnie awansować do Q2 - uczynił to w GP Francji i GP Turcji. Ponadto regularnie wygrywał wewnętrzną rywalizację z Nikitą Mazepinem.
Schumacher mógł liczyć przy tym na wsparcie i porady Sebastiana Vettela. Historia w ten sposób zatoczyła koło, bo przed laty to czterokrotny mistrz świata F1 zyskiwał dzięki lekcjom udzielanym przez ojca Micka - Michaela Schumachera.
Zdaniem Vettela, Mick zaliczył w debiucie serię "imponujących występów", co wróży mu udaną karierę w F1. - Trudno go jednoznacznie ocenić, bo jego bolid nie był konkurencyjny. Jednak śledziłem jego występy i myślę, że wykonał kapitalną robotę z takim samochodem - powiedział Vettel, cytowany przez motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat
- Kilka razy był w Q2, miał też solidne wyścigi i włączał się do walki z bolidami, które były znacznie szybsze. Potrafił się też ich trzymać i nie tracił dystansu. To coś wielkiego. Sam zespół też był w trudnym położeniu. Na samym początku roku sporo tracili i wiedzieli, że nie będą rozwijać bolidu - dodał Vettel.
34-latek pochwalił przede wszystkim etykę pracy Schumachera, który wielokrotnie zachowywał chłodną głowę. Podkreślał przy tym, że ważne jest dla niego, by uczyć się F1 krok po kroku.
- Mick był bardzo szczęśliwy, entuzjastycznie nastawiony do pracy. Był jednym z pierwszych, jeśli nie pierwszym, gościem w padoku każdego dnia. Do tego wychodził jako ostatni. On naprawdę mocno zaangażował się w to, by pchnąć zespół do przodu - ocenił obecny kierowca Aston Martina.
- Schumacher wykonał pracę na torze, ale też poza nim. Oczywiście, popełnił przy tym kilka małych błędów, ale to normalne w przypadku debiutanta. Oby w przyszłym roku miał jeszcze lepszy bolid i mógł pokazać, na co go stać - podsumował Vettel.
Czytaj także:
Lewis Hamilton ma problem z Maxem Verstappenem
Kierowca myśli nad powrotem do F1. Pomoże mu Ferrari?