W połowie 2020 roku doszło do zmiany właściciela w Williamsie, a fundusz Dorilton Capital zaczął urządzać zespół po swojemu. Amerykanie postanowili zmienić kierownictwo ekipy Formuły 1, stawiając przy tym na nowe twarze. Jedną z nich jest Jenson Button. Mistrz świata F1 z sezonu 2009 został doradcą Williamsa.
Jednak obostrzenia covidowe w roku 2021 sprawiły, że Button nie mógł blisko współpracować z Williamsem w padoku F1. Sytuację Brytyjczyka nieco skomplikował fakt, że dodatkowo pracuje on w roli eksperta dla telewizji Sky, a przepisy zobowiązują do unikania kontaktu pomiędzy różnymi grupami.
- Spędziłem trochę czasu w fabryce Williamsa, na wyścigach również. Staram się być punktem odniesienia dla niektórych osób w zespole. Sporo rozmawiałem z głównym inżynierem Davem Robsonem, szefem zespołu Jostem Capito. Nie miałem dostępu do kierowców, bo nie mogłem wejść do pokoju z inżynierami z powodu obostrzeń covidowych - powiedział motorsport.com Button.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalony trening Pudzianowskiego. "Gorąco było dziś, -10°C"
Brytyjczyk liczy, że w sezonie 2022 sytuacja się zmieni, a poluzowanie obostrzeń covidowych pomoże zacieśnić jego relację z Williamsem. - Rok 2021 nie był najłatwiejszy. Dopiero w samej końcówce pozwolono na otwarcie stref z cateringiem, zapraszanie gości. Na tym straciła nasza relacja z Williamsem. W nowym sezonie będzie więcej okazji do współpracy - dodał.
Williams w sezonie 2020 nie zdobył ani jednego punktu i po raz kolejny był ostatni w klasyfikacji konstruktorów F1. Jednak już zeszły rok był znacznie lepszy dla zespołu z Grove, który wywalczył 23 "oczka" i awansował na ósme miejsce w tabeli F1.
- Williams to świetny zespół. Mają dobrych ludzi. Będę spędzał z nimi jeszcze więcej czasu w roku 2022, planuję wspierać ich akademię talentów i kierowców. Chcę też spędzić nieco czasu z nimi w symulatorze. Szkoda, że sam nie jeżdżę, ale zobaczę, jak radzi sobie ta młodzież - podsumował kierowca, który w przeszłości sam ścigał się dla Williamsa.
Czytaj także:
Sukces Roberta Kubicy nie przeszedł bez echa
Eksplozja na Dakarze! Jedna osoba w szpitalu