Druga połowa stycznia to tradycyjnie okres, w którym zespoły Formuły 1 ujawniają daty prezentacji swoich nowych modeli. W roku 2022 sytuacja jest o tyle szczególna, że czeka nas rewolucja techniczna i samochody całkowicie zmienią swoje oblicze. To potęguje ciekawość i zniecierpliwienie fanów F1.
Jako pierwszy odkrycie kart zapowiedział Aston Martin, który ujawni model AMR22 już 10 lutego. Teraz nadszedł czas na Ferrari. Zespół z Maranello w poniedziałkowy poranek ogłosił, że jego nową broń poznamy 17 lutego, a więc na niespełna tydzień przed rozpoczęciem zimowych testów F1. Ich początek zaplanowano w Barcelonie na 23 lutego.
Ferrari sporo sobie obiecuje po nowej maszynie. Włosi, którzy w ostatnich latach wypadli z walki o zwycięstwa w F1, liczą na powrót do ścisłej czołówki za sprawą resetu przepisów. Dodatkowo w Maranello od sezonu 2007 trwa oczekiwanie na kolejny tytuł mistrzowski, co dodatkowo zwiększa oczekiwania względem nowej konstrukcji.
Kierowcami Ferrari w sezonie 2022 nadal będą Charles Leclerc i Carlos Sainz. Dla Monakijczyka będzie to już czwarty rok spędzony w barwach stajni z Maranello, zaś przed Hiszpanem druga kampania za kierownicą czerwonego bolidu.
One month to go…
— Scuderia Ferrari (@ScuderiaFerrari) January 17, 2022
#essereFerrari pic.twitter.com/TDR2BH9YfR
Czytaj także:
Ostrzega Lewisa Hamiltona. "Wyrządzisz sobie krzywdę"
Współpracował z Robertem Kubicą. Teraz zbuduję nową potęgę F1?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa