Współpracował z Robertem Kubicą. Teraz zbuduję nową potęgę F1?

Materiały prasowe / BMW / Na zdjęciu: Mike Krack
Materiały prasowe / BMW / Na zdjęciu: Mike Krack

Aston Martin zdecydował się na dość nieoczywistą kandydaturę, wybierając nowego szefa zespołu F1. Stanowisko objął Mike Krack, który przed laty w BMW Sauber współpracował z Robertem Kubicą. Czy niemiecki inżynier stworzy nową potęgę F1?

Gdy stało się jasne, że Otmar Szafnauer kończy wieloletnią przygodę z zespołem z Silverstone, w padoku Formuły 1 ruszyła giełda nazwisk. Wśród następców Amerykanina powtarzały się najczęściej dwa nazwiska - Martina Whitmarsha i Marcina Budkowskiego.

Whitmarsh przed laty odnosił sukcesy w Formule 1 wraz z McLarenem, a Budkowski niedawno odszedł z Alpine i jest cenionym inżynierem w wyścigowym świecie. Jednak Aston Martin postanowił na mało oczywisty wybór. Nowym szefem zespołu został Mike Krack, który w ostatnich latach nie pojawiał się w padoku F1.

Nie udało się z Kubicą, uda się z Aston Martinem?

Była połowa 2008 roku. Robert Kubica właśnie zwyciężył GP Kanady i został liderem mistrzostw świata F1. Była to nie tylko premierowa wygrana Polaka w karierze, ale też BMW Sauber. Niemcy zrealizowali swój cel na ten rok i postanowili zaprzestać rozwoju bolidu. Tamta decyzja wywołała wściekłość u Kubicy, bo krakowianin czuł, że wymyka mu się z rąk być może jedyna szansa na tytuł mistrzowski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska sportsmenka na egzotycznych wakacjach. "Dlaczego nie"

Jednak nie tylko Kubica był wściekły. Krack również. Niemiec był wtedy głównym inżynierem BMW, ściśle współpracował z polskim kierowcą. Na znak protestu postanowił opuścić firmę w styczniu 2009 roku. Przeniósł się wtedy do świata Formuły 3, współpracując z Kolles & Heinz Union i zespołem Hitech.

Życie przyznało rację Kubicy i Krackowi. Polak w końcówce sezonu 2008 zaczął tracić dystans względem kierowców McLarena i Ferrari, bo zespoły z Woking i Maranello nadal rozwijały swoje konstrukcje i niemal na każdy wyścig przywoziły poprawki. Za to BMW Sauber myślało o roku 2009 i kompletnie przepadło. Kolejny bolid okazał się bowiem fatalny i przesądził o wyjściu monachijskiej marki z F1. Kilka miesięcy po Kracku szeregi zespołu opuścił też Kubica.

Co ciekawe, BMW zrozumiało swój błąd i po 18 miesiącach zaproponowało Krackowi powrót do firmy. Wprawdzie firmy nie było już w F1, ale uczyniła z inżyniera osobę odpowiedzialną za program DTM, a następnie nawet cały dział motorsportowy. Teraz 49-latek ma podbić F1 z Aston Martinem.

Kanadyjski miliarder uwierzył w Kracka

Mike Krack nie dostałby pracy w Aston Martinie, gdyby nie zaufał mu Lawrence Stroll. Kanadyjski miliarder wydaje w ostatnich miesiącach fortunę na zespół z Silverstone. Wszystko po to, aby jego syn Lance zapisał się w historii tego sportu. 62-latek głęboko wierzy w to, że jego pociecha może nawet pewnego dnia zostać mistrzem świata F1.

- Zwycięstwo w F1 polega na połączeniu najlepszych wysiłków najważniejszych ludzi. Kierowców inżynierów, mechaników, dosłownie wszystkich. Mike jest do tego idealnie przygotowany. Co tydzień zatrudniamy nowych ludzi. Trwa też budowa nowej fabryki, rozbudowujemy bazę sponsorów. Wkraczamy w drugi rok naszego pięcioletniego planu, którego celem jest wygranie tytułu - przekazał Stroll po pozyskaniu Kracka.

Czy były inżynier Roberta Kubicy stworzy nową potęgę F1?
Czy były inżynier Roberta Kubicy stworzy nową potęgę F1?

Majątek Strolla szacowany jest na 3 mld dolarów. Kanadyjczyk wszedł w F1 przy wsparciu biznesowych partnerów i przyjaciół, przez co nie musi sam łożyć środków na Aston Martina. Ogranicza go wprawdzie limit wydatków, ale wierzy, że sprowadzając ludzi z doświadczeniem, jak chociażby Whitmarsha czy teraz Kracka, pewnego dnia odniesie pożądany sukces.

- Mike będzie odgrywał centralną i wiodącą rolę w zespole, podlegając przy tym Martinowi. Będzie kierował kwestiami technicznymi i operacyjnymi. Tak, aby zrealizować nasze ambitne plany. Jesteśmy obecnie na dobrej drodze - podkreślił miliarder z Kanady.

Znajomość z Vettelem dodatkowym atutem

49-letni Krack ma spore doświadczenie w motorsporcie. W F1 pojawił się już w roku 2001, gdy dołączył jako inżynier do Saubera. Był wtedy odpowiedzialny za analizę danych i wykonywał swoja robotę na tyle dobrze, że po dwóch latach został inżynierem wyścigowym Felipe Massy. Miał spory wpływ na rozwój kariery Brazylijczyka, który finalnie trafił do Ferrari w sezonie 2006.

Sam Krack też został doceniony. Gdy BMW zainwestowało w Saubera, stał się głównym inżynierem zespołu. Współpracował wtedy nie tylko z Robertem Kubicą, ale też z Sebastianem Vettelem. Wielu kibiców F1 zapomina bowiem, że Niemiec początkowo był kierowcą testowym i rezerwowym właśnie w stajni z Hinwil. Dopiero później dołączył do rodziny Red Bulla.

Mike Krack był związany z BMW przez ostatnią dekadę, z krótką przerwą na pracę w Porsche
Mike Krack był związany z BMW przez ostatnią dekadę, z krótką przerwą na pracę w Porsche

Po latach Krack i Vettel spotkają się ponownie, chociaż obaj Niemcy są na zupełnie innych etapach swoich karier. Inżynier otrzymał życiową szansę stworzenia nowej potęgi F1. Kierowcy bliżej jest natomiast pożegnania z królową motorsportu. Kto wie, czy sezon 2022 nie będzie dla Vettela ostatnim.

Bez wątpienia Krack może jednak zyskać na współpracy z Vettelem. Niemiec ma wiedzę i doświadczenie ze zwycięskich lat z Red Bull Racing, zyskał też sporo podczas sezonów spędzonych w Ferrari, nawet jeśli nie zdobył wówczas żadnego tytułu. To know-how, którego brakuje Aston Martinowi.

Czytaj także:
Po wypadku stracił czucie w nogach. Teraz wraca do ścigania!
Lista życzeń Mercedesa. Wyciekły żądania zespołu względem F1

Komentarze (0)