Powiedział prawdę o problemach mentalnych. Pomógł kierowcom F1

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Lando Norris
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Lando Norris

Lando Norris miał odwagę opowiedzieć o tym, jak ogromna presja wpływa na psychikę kierowców F1. Brytyjczyk przyznał wprost, że przeżył załamanie nerwowe w związku z oczekiwaniami i reakcjami fanów. Po czasie Norris jest dumny ze swojego wyznania.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=64039]

Lando Norris[/tag] trafił do Formuły 1 w roku 2019. Ze względu na spory luz i poczucie humoru, bardzo szybko zyskał rzeszę fanów. Jednak z czasem kierowca McLarena zaczął odczuwać coraz większą presję, spowodowaną oczekiwaniami względem jego osoby i przypięciem mu łatki ogromnego talentu.

Młody Brytyjczyk zaskoczył w połowie ubiegłego sezonu, gdy w jednym z wywiadów wprost powiedział o tym, jak presja może wpływać na życie kierowców F1. 22-latek przyznał się do załamania nerwowego, ale po czasie wyrzucenie tych doświadczeń z siebie sprawiło Norrisowi ulgę.

- Bardzo się cieszę, że więcej osób mówi teraz o problemach mentalnych i zdaje sobie z tego sprawę. Przyniesie to korzyści im i innym - powiedział kierowca McLarena w rozmowie z motorsport.com.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ten to ma życie! Majdan pochwalił się zdjęciami z Tajlandii

- Nie sądzę, aby stworzyła się przez to jakaś negatywna historia. To może tylko poprawić sytuację. Zwłaszcza że wielu fanów obserwuje nas i słucha tego, co mówimy. Powiedzenie prawdy o tego typu problemach pomoże tym, którzy również zmagają się z załamaniem nerwowym - dodał Norris.

Reprezentant stajni z Woking zdradził też, że wielu kibiców w mediach społecznościowych pozytywnie zareagowało na jego wyznanie. - Jestem bardzo szczęśliwy i dumny, że należę do tej grupy ludzi, którzy sobie z tym poradzili i mogą teraz o tym mówić - wyjawił Brytyjczyk.

Norris wyjaśnił, że to właśnie fani nakłonili go do otwarcia i podzielenia się z opinią publiczną swoimi przeżyciami. - Zanim zacząłem o tym mówić głośno, kilku z nich twierdziło, że może to pomóc innym i mieć pozytywny wpływ. Z czasem zdałem sobie sprawę, że faktycznie mogę wpływać na setki czy nawet tysiące osób - ocenił kierowca McLarena.

- Zacząłem w pewnym momencie otrzymywać wiadomości, że moje wyznanie pomogło innym, że poczuli się lepiej. To było niesamowite. Im więcej reakcji tego typu widziałem, tym bardziej zaczęło to do mnie docierać. Dlatego pomyślałem, że lepiej o takich problemach mówić publicznie, aby pomóc jak największej liczbie osób - podsumował Norris.

Czytaj także:
Formuła 1 w zupełnie nowym państwie? Jest zainteresowanie
Toto Wolff cierpi mocniej niż Lewis Hamilton

Komentarze (0)