Po ponad miesiącu od wydarzeń z GP Abu Zabi, Lewis Hamilton nadal pozostaje nieaktywny w mediach społecznościowych i nie udziela wywiadów, "trawiąc" w ten sposób porażkę w Formule 1 i utratę tytułu mistrzowskiego na rzecz Maxa Verstappena. Spora część fanów Brytyjczyka obawia się, że ten zakończy karierę jeszcze przed sezonem 2022.
Jednak zdaniem Davida Coultharda, 37-latek już pogodził się z tym, co wydarzyło się w połowie grudnia. - Myślę, że Lewis będzie znudzony tym, że wszyscy wokół mówią "zostałeś okradziony", "dla nas jesteś mistrzem". On będzie unikał tego typu rozmów - powiedział Coulthard, cytowany przez "The Telegraph".
Zdaniem byłego kierowcy F1, Hamilton zdecyduje się na kontynuowanie kariery, chociażby ze względu na podpisany wcześniej kontrakt z Mercedesem. Obowiązuje on do końca sezonu 2023. - Dla niego bardzo ważną decyzją było to, by związać się z zespołem aż dwuletnią umową - wskazał Szkot.
- Nie sądzę, aby GP Abu Zabi coś zmieniło w tej kwestii. Oczywiście, że chciałby wygrać tytuł. Na pewno tamte wydarzenia przysporzyły mu szereg emocji, jak każdemu w takiej sytuacji. Jednak dla niego ta porażka była mniejszym szokiem, niż dla Toto Wolffa, reszty Mercedesa czy fanów Hamiltona - dodał Coulthard.
Szkocki kierowca nigdy w swojej karierze nie zdobył tytułu mistrzowskiego w F1. Gdy jednak był związany z Williamsem i McLarenem, miał okazję walczyć o mistrzostwo i zjeżdżał z toru pokonany. Jak tłumaczy po latach, emocje związane z porażką w takiej sytuacji szybko mijają.
- Nie mogę się porównywać do Lewisa pod względem sukcesów czy prędkości, ale mogę się odnieść do tych emocjonalnych przeżyć, jakie się ma, gdy się przegra. Euforia związana z sukcesem mija szybko, podobnie jak w przypadku porażki - zakończył 50-latek.
Czytaj także:
"Wolff ciągle krzyczał mu do ucha". Kolejny głos w obronie dyrektora F1
Amerykanin kupi zespół F1? Marzenie ciągle żywe
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: solówka a la Messi! Mijał rywali jak tyczki