W najbliższym okresie powinniśmy otrzymać potwierdzenie wejścia do Formuły 1 grupy Volkswagen. Firma z siedzibą w Wolfsburgu od dłuższego czasu prowadzi rozmowy w tej sprawie. Z myślą o niej królowa motorsportu poszła na pewne ustępstwa i począwszy od roku 2026 w F1 mamy mieć nowe silniki, z rozwiązaniami sprzyjającymi ekologii.
VW chciałby poprzez F1 promować dwie marki - Porsche i Audi. W stawce od lat mamy też innego niemieckiego gracza - Mercedesa. W związku z tym pojawiają się pytania o rywalizację ze strony BMW. Firma z Monachium posiadała swój zespół w latach 2006-2009, gdy w BMW Sauber startował Robert Kubica. Wcześniej produkowała silniki dla Williamsa.
BMW zrezygnowało z F1 przed sezonem 2010, tłumacząc to wysokimi kosztami i szalejącym wtedy kryzysem finansowym, który doprowadził do spadku sprzedaży samochodów na świecie. Obecnie realia są jednak inne. Zespoły F1 nie wydają już tak wiele, bo w życie wszedł limit kosztów.
- BMW zawsze patrzy na to, co się dzieje w Formule 1. Jednak nie sądzę, aby w tej chwili był to temat dla firmy - tak o możliwym dołączeniu BMW do F1 wypowiedział się "Bildowi" Mike Krack, odchodzący szef działu motorsportowego niemieckiej marki, który lada moment zostanie szefem Aston Martina.
- To duże wyzwanie dla mnie, to prawda. Mój poprzednik odszedł z Aston Martina, więc nie ma osoby, która mogłaby mnie szkolić. Zdaję sobie sprawę z presji, jaka spoczywa na moich barkach. Jednak muszę sprawić, by nie rozprzestrzeniała się na cały zespół - stwierdził Krack.
Co do BMW, o ile szanse na powrót marki z Monachium do F1 nie są zbyt duże, o tyle Niemcy rozważają obecnie dołączenie do wyścigów długodystansowych WEC. Rozwijająca się tam kategoria hypercar również staje się niezwykle ciekawą platformą promocyjną dla producentów samochodów. Rywalizują w niej obecnie Toyota, Alpine i Peugeot, a lada moment dołączą do niej m.in. Ferrari, Porsche i Audi.
Czytaj także:
Skandal z Belgii wywołał reakcję F1. Gorszące sceny się nie powtórzą
Lewis Hamilton dopiął swego? Będą zmiany w F1
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w tej roli Lewandowskiego jeszcze nie widzieliśmy. Co on trzyma w dłoni?