Czy karać sportowców z Rosji za Putina? Decyzja federacji nie wszystkich zadowoliła

Instagram / nikita_mazepin / Na zdjęciu: od lewej Nikita Mazepin, Dmitrij Mazepin i ostatni po prawej - Władimir Putin
Instagram / nikita_mazepin / Na zdjęciu: od lewej Nikita Mazepin, Dmitrij Mazepin i ostatni po prawej - Władimir Putin

"Liczyłem na mocniejszą reakcję" - takimi słowami Karun Chandhok, były kierowca F1 i ekspert telewizyjny, ocenił decyzję FIA o niezawieszaniu kierowców z Rosji i Białorusi. W świecie F1 są podzielone opinie na ten temat.

We wtorek FIA na specjalnym posiedzeniu Światowej Rady Sportów Motorowych postanowiła nie zawieszać kierowców z Rosji i Białorusi, o co wcześniej apelowała ukraińska federacja, tak aby nie mieli oni prawa m.in. rywalizować w Formule 1, wyścigach innych serii i rajdach samochodowych.

Po tym jak Rosja zaatakowała Ukrainę na rozkaz Władimira Putina, drużyny z tego państwa zawiesiła m.in. piłkarska FIFA czy siatkarska FIVB. Dlatego asekuracyjną decyzję FIA, która pozwoliła startować Rosjanom pod neutralną flagą, niektórzy przyjęli z rozczarowaniem.

"Muszę powiedzieć, że jestem trochę rozczarowany. Miałem nadzieję na silniejsze stanowisko FIA, chociażby takie jak MKOl" - napisał na Twitterze Karun Chandhok, były kierowca F1, a obecnie ekspert brytyjskiej Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry

Zdaniem Hindusa, odważna decyzja federacji wymusiłaby na rosyjskich kierowcach jednoznaczne potępienie działań Putina i Rosji, bo uzyskanie licencji w innym kraju jest mocno utrudnione. "Mocniejsza reakcja FIA sprawiłaby, że kierowcy zerwaliby swoje powiązania z Rosją" - dodał.

W obliczu braku zawieszenia dla Rosjan, Nikita Mazepin teoretycznie może szykować się do startów w nowym sezonie F1. Nie jest to jednak przesądzone, bo 22-latek dotąd miał miejsce w Haasie ze względu na majątek ojca. Dmitrij Mazepin już odczuwa pierwsze skutki sankcji Zachodu i m.in. odcięcia od systemu SWIFT. Dlatego rosyjski oligarcha może nie mieć funduszy, by nadal finansować karierę syna.

- Jeśli Mazepin może pozostać w Haasie bez finansowego wsparcia firmy ojca, to moim zdaniem nie ma potrzeby, by go wykluczać tylko z powodu obywatelstwa. Przecież Miedwiediewa nikt nie wykluczył ze światowego tenisa tylko ze względu na paszport. Problemem nie jest obywatelstwo, a rosyjskie finansowanie - ocenił w RTL Helmut Marko, doradca Red Bull Racing ds. motorsportu.

Zdaniem Marko, rosyjscy oligarchowie będą mieć teraz problem z finansowaniem sportu, w tym również wyścigów i rajdów. - Skoro ograniczono im możliwości przeprowadzania transakcji międzynarodowych, to dalsze finansowanie w ogóle nie będzie możliwe - dodał 78-letni Austriak.

Haas, po tym jak FIA nie zawiesiła kierowców, odmówił komentowania sprawy. Z kolei "Auto Motor und Sport" poinformował, że Uralkali, należące do Dmitrija Mazepina, zdążyło przelać Haasowi część obiecanych środków już na początku 2022 roku. Dlatego może to uratować karierę Nikity Mazepina. Problemem dla 22-latka może być jedynie to, że niektóre kraje będą mu odmawiać wiz wjazdowych.

Mazepin na starty syna w F1 wykładał dotąd rocznie ok. 25-30 mln dolarów.

Czytaj także:
Rosjanom się upiekło! Skandaliczna decyzja federacji
"Sport powinien być poza polityką". Rywal Kubicy nie zgadza się z zakazem startów