Rosjanie kombinują, jak oglądać F1. Zostaje im radio?

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: wyścig F1 o GP Rosji
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: wyścig F1 o GP Rosji

Inwazja Rosji na Ukrainę sprawiła, że Formuła 1 wypowiedziała kontrakt na transmisje stacji Match TV. Rosjanie stracili sposób na legalne oglądanie wyścigów i na kilka dni przed inauguracją sezonu 2022 mocno kombinują.

W tym artykule dowiesz się o:

Inwazja Rosji na Ukrainę sprawiła, że Zachód niemal w jednej chwili odciął się od Moskwy. Na kraj nałożono liczne sankcje gospodarcze, a zakazem startów objęto też wielu sportowców. Wszystko po to, by jednoznacznie potępić agresora, który bombarduje ukraińskie miasta i doprowadza do śmierci niewinnych osób.

Bardzo stanowcza w swoich działaniach jest Formuła 1, która najpierw odwołała GP Rosji, później wypowiedziała wieloletnią umowę na organizację wyścigu F1 w tym kraju, by finalnie zerwać również kontrakt na transmisje telewizyjne ze stacją Match TV.

W efekcie Rosjanie nie mają możliwości oglądania wyścigów, bo zablokowano im też usługę streamingową F1 TV. Królowa motorsportu nie będzie obecna w telewizji rosyjskiej po raz pierwszy od roku 1991. Biorąc pod uwagę, że sezon startuje za kilka dni, Rosjanie głowią się nad tym, jak w sposób legalny oglądać transmisje.

ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta

Część fanów zaapelowała do Aleksieja Popowa, wieloletniego komentatora F1 w Match TV, by ten stworzył możliwość oglądania wyścigów w internecie. - Nie możemy komentować F1, bo nie zamierzamy tworzyć pirackich streamów. Nie zrobimy czegoś takiego, że wgramy chociaż zdjęcie i będziemy opisywać to, co się dzieje - powiedział Popow podczas wejścia na żywo w rosyjskim serwisie VK.

Rosyjski komentator ma jednak inny pomysł. Chce stworzyć coś w rodzaju radia, za pośrednictwem którego fani F1 w Rosji będą mogli śledzić wyścigu. - Jedyne, co możemy robić legalnie, to pokazywać siebie. Wielu domagało się czegoś takiego. Będą bowiem oglądać wyścig w jakiejś formie, a nas będą słuchać tak, jakby mieli włączone radio - dodał Popow.

- Od razu ostrzegam, że to nie będzie zbyt płynne. W przypadku różnego rodzaju streamingów występują opóźnienia. Nawet w telewizji zdarza się, że sygnał jest opóźniony o kilka sekund. W przypadku streamingu potrafi to być nawet minuta. Miejcie to na uwadze, jeśli planujecie nas oglądać albo słuchać. Nie będzie to komfortowe i nie będzie to coś, do czego się przyzwyczailiście. To jednak maksimum, na jakie możemy sobie pozwolić - podsumował.

Nowy sezon F1 zacznie się od GP Bahrajnu (18-20 marca). Zainteresowanie wyścigami królowej motorsportu w Rosji może jednak zmaleć, bo wskutek inwazji tego kraju na Ukrainę, ze stawki wyrzucony został Nikita Mazepin. Szefowie amerykańskiego Haasa uznali, że w obecnej sytuacji nie chcą być kojarzeni z rosyjskim kapitałem.

Czytaj także:
Lewis Hamilton zszokował. To koniec marzeń o tytule?!
Rosjanie stworzą własną F1? Były kierowca Williamsa motywuje do działania