Jeszcze na początku marca wydawało się, że drzwi do Formuły 1 są zamknięte dla Kevina Magnussena. Duńczyk stracił miejsce w F1 po sezonie 2020, ale dość niespodziewanie Haas zgłosił po niego, bo musiał poszukać zastępstwa dla Nikity Mazepina. Rosjanin został wyrzucony z zespołu w następstwie inwazji jego państwa na Ukrainę.
Magnussen miał niewiele czasu, by przygotować się do jazdy w F1 nowymi bolidami. Wziął udział tylko w części przedsezonowych testów w Bahrajnie, które dodatkowo zostały nieco zakłócone przez problemy techniczne Haasa. Tymczasem w kwalifikacjach do GP Bahrajnu nowy-stary kierowca amerykańskiej ekipy zachwycił i uzyskał siódmy wynik.
Będzie tylko lepiej
W rozmowie z przedstawicielami mediów Gunther Steiner zwrócił uwagę na to, że wielu najlepszych kierowców F1 potrzebowało czasu, by prezentować wysoką formę po powrocie do ścigania. Dlatego należy oczekiwać, że Magnussena stać na jeszcze lepsze rezultaty.
ZOBACZ WIDEO: Była gwiazda sportu próbuje sił w tanecznym show. Tak sobie radzi
- Czy możecie sobie wyobrazić, co pokaże po sześciu, siedmiu wyścigach? Gdy tylko oswoi się z samochodem, tak jak robili to inni. Wrócił w dobrej formie, ale jestem szczerze przekonany, że stać nas na jeszcze więcej. Nie da się wejść do bolidu F1 i od razu dawać z siebie 100 proc. Dlatego oczekuję jeszcze więcej po Kevinie - powiedział szef Haasa, cytowany przez motorsport.com.
Haas w sezonie 2022 notuje imponujący wzrost formy. W ubiegłym roku amerykańska ekipa nie wywalczyła ani jednego punktu, bo całkowicie zrezygnowała z rozwijania bolidu i od początku pracowała nad nową maszyną.
Postęp jest również widoczny u Micka Schumachera. Niemiec w sobotnich kwalifikacjach był jedenasty. - Jestem optymistycznie nastawiony. Mick musi się teraz nauczyć walczyć na tym poziomie, bo na pewno jesteśmy w innym miejscu niż w zeszłym roku. Kevin też podniesie sobie poprzeczkę - dodał Steiner.
Zdaniem Steinera, w tej sytuacji szczególne podziękowania należą się personelowi Haasa. - Czy spodziewałem się takiego wzrostu formy? Miałem na to nadzieję. Pracowaliśmy na to ciężko cały ubiegły rok i zapowiadałem, że wrócimy w sezonie 2022. Wszyscy wierzyli w powodzenie tej misji. Pracownicy zostali z nami, mimo kiepskich wyników. Teraz mogą być dumni z efektów - stwierdził szef Haasa.
Nie jest łatwo wrócić do F1
Przypadki takich kierowców jak Michael Schumacher, Robert Kubica czy Fernando Alonso pokazuje, że nie jest łatwo wrócić do F1 po przerwie, nawet jeśli nie była ona zbyt długa. W przypadku Kevina Magnussena sytuacja jest o tyle trudna, że wrócił on do zupełnie innych bolidów, do w sezonie 2022 królowa motorsportu przeszła rewolucję techniczną.
- Gdy odchodziłem z F1, to tak naprawdę mogłem w niej zostać, ale chodziło o kwestie sponsorskie. Musiałbym zapewniać zespołowi pieniądze i już nie miałem do tego wszystkiego motywacji. Miałem dość jazdy na tyłach stawki F1. Robiłem to przez dwa lata i straciłem frajdę - wyjaśnił Magnussen dziennikarzom.
Gdyby nie nagłe wezwanie do F1 i powrót do Haasa, Magnussen w ten weekend rywalizowałby w amerykańskim Sebring. Duńczyk realizował się poprzez wyścigi długodystansowe. - Wziąłem udział w kilku wyścigach, w których było mi dane walczyć o podia, zwycięstwa. To pozwoliło mi odzyskać radość - stwierdził Duńczyk.
- Gunther do mnie zadzwonił i zrujnował to wszystko! Czułem jednak coś w żołądku, że muszę to zrobić. Nie wiedziałem nawet, że tak bardzo tęsknię za F1, aż się zorientowałem, że po prostu muszę powiedzieć "tak" - dodał Magnussen.
Haas wejdzie do gry o wyższe cele?
Magnussen, aby trafić ponownie do F1, musiał m.in. rozwiązać kontrakt z Peugeotem w wyścigach długodystansowych WEC. Do takiego działania bez wątpienia przekonała go oferta z Haasa, który zaproponował mu wieloletnią współpracę. - Powrót do F1 na jeden rok nie miałby sensu - przyznał Duńczyk, choć też zaznaczył, że kwestia długości umowy nie była dla niego głównym czynnikiem.
- Gunther mówił mi, jak zmotywowany jest zespół, że są w dobrej formie. Zdałem sobie sprawę, że to wszystko staje się ekscytujące. Dlatego czułem, że warto to zrobić - dodał.
Wynik Haasa w kwalifikacjach do GP Bahrajnu jest dowodem na to, że obie strony dobrze postąpiły. Amerykanie mogą być wielką niespodzianką sezonu 2022, korzystając z bliskich relacji z Ferrari.
- Co powiem krytykom? Niech mówią, co chcą. Niech nas dalej krytykują, jeśli chcą. My działamy zgodnie z planem. Realizujemy to, co sobie założyliśmy. Mieliśmy problemy w roku 2021, ale wiemy, dlaczego. Zawsze mówiłem, że znamy przyczyny, dla których jesteśmy w tyle. To nie była niespodzianka. Dlatego krytyka innych mnie nie obchodzi - podsumował Steiner.
Czytaj także:
Czy Mercedes się podniesie? Lewis Hamilton mówi o koszmarze
Zacięty bój w kwalifikacjach! Ferrari wraca na szczyt!