Do incydentu z udziałem Daniela Ricciardo i Estebana Ocona doszło w drugiej części kwalifikacji Formuły 1 do GP Arabii Saudyjskiej. Australijczyk poruszał się dość wolno w dziewiątym zakręcie, przez co przyblokował rozpędzonego Francuza. Ocon musiał nie tylko hamować, ale też ratować się przed wypadkiem.
Pomimo problemów, Ocon był w stanie awansować do Q3 i wywalczył piąte pole startowe. Tymczasem Ricciardo odpadł z rywalizacji na etapie Q2, ale na tym nie koniec złych wiadomości dla kierowcy McLarena.
Sędziowie przeanalizowali zachowanie Ricciardo, wzywając 32-latka do swojego pokoju po zakończeniu czasówki. Australijczyk przekazał, że nie miał wiedzy o nadjeżdżającym rywalu. Nie dostał bowiem takiej informacji przez radio od McLarena.
"Gdy zobaczył zbliżającego się Ocona, było już za późno. Przedstawiciel zespołu przyznał, że popełnili błąd, nie ostrzegając kierowcy przed zbliżającym się rywalem" - napisano w notatce sędziów.
Stewardzi odnotowali, że pomimo incydentu, Ocon był w stanie awansować do Q3. Jednak błąd ze strony McLarena i Ricciardo był ewidentny. Dlatego kierowca z Antypodów został karnie przesunięty o trzy pozycje na starcie do niedzielnego wyścigu o GP Arabii Saudyjskiej. Równocześnie na zespół z Woking nałożono karę w wysokości 10 tys. euro.
W tej sytuacji Ricciardo zostanie przesunięty z dwunastej na piętnastą pozycję startową. Na starcie awansują Guanyu Zhou, Lance Stroll i Lewis Hamilton. Równocześnie w stawce nie zobaczymy Micka Schumachera. Niemiec uzyskał czternasty czas, ale nie weźmie udziału w wyścigu F1, po tym jak doszczętnie rozbił bolid.
Czytaj także:
Fatalny wypadek Micka Schumachera. Bolid rozpadł się na kawałki
Koszmar Lewisa Hamiltona. Tak fatalnie nie było od lat
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: naprawdę tak chciał czy... mu zeszło?!