To wydaje się nieuniknione. Przedstawiciele grupy Volkswagen od kilku miesięcy biorą udział w spotkaniach poświęconych zmianom w silnikach, które stosowane będą w Formule 1 od roku 2026. Wynika to z faktu, że Niemcy chcą wejść do świata F1 jako producent jednostek napędowych, promując w ten sposób dwie marki ze swojego portfolio - Porsche oraz Audi.
Ostatnie plotki wskazują, że decyzja już zapadła, a formalnie przegłosowana zostanie podczas rady nadzorczej w przyszłym tygodniu. Równocześnie Audi ma przejąć McLarena za ponad 500 mln euro.
Porsche szykowane jest natomiast do współpracy z Red Bull Racing. Rozmowy z niemiecką marką potwierdził Helmut Marko. - To logiczne, że jesteśmy najatrakcyjniejszym partnerem dla nowego producenta. Bez wątpienia Max Verstappen jest ważnym elementem tej partii szachów - powiedział doradca Red Bulla ds. motorsportu w rozmowie z formel1.de.
ZOBACZ WIDEO: Piękna miss Euro wbiła szpilkę gwiazdorowi Szwecji
Red Bull obecnie korzysta z silników Hondy, która opuściła F1 z końcem sezonu 2021. "Czerwone byki" nabyły jednak prawa własnościowe do produktu Japończyków i założyły spółkę Red Bull Powertrains, która docelowo ma montować maszyny na własny rachunek. Nie można jednak wykluczyć scenariusza, w myśl którego spółka-córka po prostu zostanie odsprzedana Porsche albo całej grupie VW.
- Rozmowy toczą się we wszystkich kierunkach. Czy chciałbym zobaczyć Maxa w samochodzie Red Bulla z logo Porsche na przodzie? Jeśli powiem "tak", to od razu pomyślisz, że zawarliśmy jakiś kontrakt - dodał Marko.
Inne opcje Porsche to współpraca z Williamsem i Sauberem (obecnie Alfa Romeo). W tym przypadku konieczne byłoby jednak projektowanie i budowanie silnika od podstaw.
Założenia nowych silników F1, które pojawią się w roku 2026, nie są jeszcze znane. Wiadomo jedynie, że na znaczeniu ma zyskać jednostka elektryczna, która generować będzie więcej mocy niż obecnie stosowane rozwiązanie. Był to zresztą jeden z wymogów VW, bo Niemcy zwracają uwagę na to, że świat motoryzacyjny zmierza w kierunku elektryfikacji.
Równocześnie od roku 2026 z F1 zniknąć ma drogi w opracowaniu i awaryjny system MGU-H, który odpowiada za odzysk energii cieplnej ze spalin.
Czytaj także:
Bez Roberta Kubicy w składzie. Włosi odkryli karty
"Zielone światło". Transakcja, która wstrząśnie F1