Głośna afera ich pogrążyła. Volkswagen wchodzi do F1, by odnieść sukces
Volkswagen w roku 2026 pojawi się w F1 z markami Porsche i Audi. Już teraz można zaryzykować tezę, że Niemcy mocno namieszają w stawce. Firma, która uciekała z motorsportu z powodu afery z silnikami diesla, teraz chce promować się przez F1.
Dieselgate wstrząsnął firmą z Wolfsburga, która w ramach poprawy wizerunku postanowiła drastycznie zmienić swoje oblicze. Z dnia na dzień Volkswagen opuścił rajdy samochodowe WRC, w których seryjnie zdobywał tytuły mistrzowskie, bo szefowie firmy uznali, że rywalizacja w rajdach nie współgra z nowym, ekologicznym stylem VW. Ponadto w budżecie znaleziono 7,3 mld dolarów na naprawę problemów z emisją spalin i modyfikację już wyprodukowanych samochodów.
Kierownictwo VW w Niemczech i USA przyznało się do oszustw, w następstwie afery pracę stracił prezes Martin Winterkorn, a akcje firmy na giełdzie zaczęły tanieć. Firma zapłaciła też odszkodowania klientom w USA. W Polsce wysoką karę na niemieckiego producenta nałożył UOKiK - wyniosła ona rekordowe wówczas 120 607 288 zł.
ZOBACZ WIDEO: Myślisz, że masz zły dzień? To spróbuj przebić tego kolarzaJuż nikt nie pamięta o aferze
Po upływie kilku lat, niewielu pamięta o dieselgate. Afera wywołała jedynie krótkotrwały kryzys w VW, a klienci nie odwrócili się od niemieckiej marki i chętnie powrócili do salonów po kolejne modele Golfa, Passata czy T-Roca. Za symboliczny koniec tej sprawy należy uznać poniedziałkową zapowiedź szefa VW o wejściu do Formuły 1. Stanie się to w roku 2026, wraz z nadejściem nowych silników.
VW poprzez F1 chce promować marki Porsche oraz Audi. Pierwsza z nich jest nieobecna w stawce od 30 lat, druga - nigdy wcześniej nie rywalizowała w królowej motorsportu. - Formuła 1 rozwija się niezwykle intensywnie na całym świecie - tak decyzję grupy tłumaczył na spotkaniu z pracownikami Herbert Diess, dyrektor generalny Volkswagena.- Jeśli chcesz się angażować w sporty motorowe, to powinieneś startować w F1. Tam wszelki efekt marketingowy, promocyjny jest największy - wskazał jednoznacznie Diess.
Potentat z Niemiec musi czekać z dołączeniem do stawki do roku 2026 i nowego rozdania technicznego. Już za kilka sezonów do lamusa przejdą obecne silniki hybrydowe. Zastąpią je jednostki, w których większe znaczenie będzie mieć silnik elektryczny. Do tego zmniejszone ma zostać zużycie paliwa, które docelowo będzie syntetyczne. VW będzie mógł zatem nadal promować się jako ekologiczna marka, nie zapominając o dieselgate.
Prace już trwają
Diess powiedział w poniedziałek pracownikom, że jeśli VW nie odważyłby się na wejście do F1 w roku 2026, kolejna okazja nie pojawiłaby się prędko. Wynika to z faktu, że silniki zwykle opracowywane są na dłuższy okres. Należy przyjąć, iż te dopiero szykowane będą z nami przez co najmniej dekadę.
- Potrzebujesz nowego silnika, aby dołączyć do F1, a samo jego opracowanie to kwestia trzech, czterech lat - stwierdził szef grupy VW.
- Zakładamy, że w latach 2026-2028 Formuła 1 nadal będzie największym widowiskiem w świecie sportów motorowych. Nawet większym niż teraz. F1 będzie bardziej znana w Chinach, będzie o niej głośniej w USA. To idealna platforma marketingowa dla pojazdów premium - stwierdził Diess.
Czytaj także:
Stało się! Dwaj nowi gracze wchodzą do F1
Red Bull na sprzedaż? Zaskakujące plotki z padoku F1