Volkswagen w ostatnich dniach potwierdził, że jego dwie marki (Audi oraz Porsche) dołączą do Formuły 1 wraz z nadejściem sezonu 2026. Niemcy chcą produkować silniki. W przypadku Porsche jasne jest, że marka ze Stuttgartu zamierza współpracować z Red Bull Racing. Więcej znaków zapytania znajduje się przy Audi.
Firma z Ingolstadt chciała przejąć McLarena - nie tylko zespół F1, ale również dział motoryzacyjny. Ostatnia oferta opiewała na 650 mln euro, ale akcjonariusze przedsiębiorstwa z Woking nie przystali na jej warunki. Niedawno Reuters donosił, że rozmowy nie zostały zakończone, ale szansa na osiągnięcie porozumienia jest zerowa.
- Czy jest szansa, że sprzedamy zespół? Nie, nie. Nasi akcjonariusze są bardzo przywiązani do McLarena. Rozmawialiśmy z Audi, ale nie jesteśmy na sprzedaż. Jesteśmy mocno zaangażowani w naszą przyszłość, dobrze radzimy sobie na torze - powiedział motorsport.com Zak Brown, szef McLarena.
ZOBACZ WIDEO: Milioner chwali się luksusową łodzią. Tak na niej szaleje
- Akcjonariusze McLarena dokonują znacznych inwestycji w zespół, aby zapewnić mu takie zasoby, jakich on potrzebuje. Wszystko po to, aby ekipa wróciła na szczyt F1. Morale w zespole jest naprawdę dobre. Nie jesteśmy zainteresowani sprzedażą. Jesteśmy McLarenem i nim pozostaniemy - dodał Brown.
Amerykanin podkreślił, że podstawowym warunkiem McLarena w rozmowach z Audi było "zachowanie tożsamości zespołu". W grę nie wchodziła też całkowita zmiana właściciela. Oznacza to, że Brytyjczycy byli w stanie zgodzić się jedynie na sojusz partnerski z Audi, na mocy którego Niemcy dostarczaliby ekipie jedynie silniki.
Obecnie Audi prowadzi rozmowy z innymi zespołami - Williamsem, Alfą Romeo (Sauber) oraz Aston Martinem.
Czytaj także:
Lewis Hamilton zmuszony do usunięcia biżuterii! Uniknie jednak kary
Prace naprawcze na torze przed GP Miami. Zniszczony asfalt w kilku miejscach