Charles Leclerc obawia się Red Bulla. Prędkość na prostych będzie decydująca?

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc (po prawej) i aktor Michael Douglas
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc (po prawej) i aktor Michael Douglas

Charles Leclerc zdobył pole position do GP Miami, ale kierowca Ferrari przestrzega przed hurraoptymizmem. Zdaniem Monakijczyka, znacznie szybszy na prostych nowego obiektu są bolidy Red Bull Racing, co czyni niedzielny wyścig sporym wyzwaniem.

W tym artykule dowiesz się o:

Charles Leclerc szybko udowodnił, iż błąd popełniony w ostatnim GP Emilia Romagna był wypadkiem przy pracy. Czas 1:28.796 dał Monakijczykowi trzecie pole position w tym sezonie, dzięki czemu stanie on przed szansą, by zwiększyć swoją przewagę nad rywalami w klasyfikacji generalnej Formuły 1.

Kierowca Ferrari po zakończeniu kwalifikacji do GP Miami nie ukrywał, że wsparcie z trybun dało mu dodatkowy zastrzyk adrenaliny, bo kibice zgromadzeni na torze wokół Hard Rock Stadium tworzą kapitalną atmosferę.

- Fani tutaj są szaleni. Niesamowite, że F1 tak bardzo urosła w USA w ostatnich latach. Super, że tylu ludzi jest na trybunach, w tym kibiców Ferrari - powiedział Leclerc w Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: Milioner chwali się luksusową łodzią. Tak na niej szaleje

24-latek podkreślił, że po tym jak wykręcił "bączka" i stracił kilka punktów podczas ostatniego wyścigu F1 na Imoli, kluczowy był powrót do odpowiedniego rytmu i unikanie błędów. - Ostatni wyścig nie był dla mnie najlepszy. Popełniłem spory błąd w wyścigu, ale tutaj na razie idzie nam dobrze. Mamy pole position, a w niedzielę musimy dokończyć naszą robotę - stwierdził.

Ferrari w kwalifikacjach zadało ważny cios Red Bull Racing, bo drugie pole startowe wywalczył Carlos Sainz. Tym samym kierowcy "czerwonych byków" ustawią się dopiero na trzeciej i czwartej pozycji. Mimo to, Leclerc obawia się konkurencji z Milton Keynes.

- Red Bull jest bardzo szybki na prostych, my za to nadrabiamy w zakrętach. Czeka mnie trudne wyzwanie, jeśli chodzi o utrzymanie ich za swoimi plecami, ale obyśmy powrócili na szczyt - podsumował aktualny lider klasyfikacji generalnej F1.

Charles Leclerc ma obecnie 27 punktów przewagi nad drugim w mistrzostwach Maxem Verstappenem.

Czytaj także:
Kolczyki niezgody. Dlaczego w F1 rozpętała się afera o biżuterię?
Lewis Hamilton spotkał się z Michelle Obamą. Poruszył temat aborcji

Komentarze (0)