W tym artykule dowiesz się o:
Założenie FOCA
Bernie Ecclestone chciał, aby w Formule 1 więcej do powiedzenia miały zespoły i stopniowo realizował ten scenariusz. To on wpadł na pomysł utworzenia stowarzyszenia Formula One Constructors Association. Razem z nim FOCA tworzyli Frank Williams, Colin Chapman, Teddy Mayer oraz Max Mosley.
Zespoły, zrzeszone już w formie FOCA, miały większą siłę przebicia w rozmowach dotyczących regulaminu.
Odpowiedni człowiek w odpowiednim miejscu Gdyby nie Bernie Ecclestone, to być może Formuła 1 nie byłaby w tym miejscu, w którym jest obecnie. To właśnie Brytyjczyk zrobił z niej światową markę. Ecclestone wspólnie z Maxem Mosleyem w 1978 roku wzięli się za negocjację z FISA (obecnie FIA). Doprowadziło to do powstania FOPA.
FOCA otrzymała prawa do transmisji z F1, ale w zamian przekazywała 47 procent zysków zespołom. 30 procent trafiało na konta FISA, zaś 23 procent pozostawało w rękach FOPA. To motywowało Ecclestone'a do tego, aby każdy kontrakt wyciskać niczym cytrynę, bo w ten sposób zapewniał sobie większe dochody.
Tytoniowo-polityczny skandal Przez wiele lat Formuła 1 była zasilana pieniędzmi, które w ogromnych ilościach płynęły z sektora tytoniowego. To wmieszało Ecclestone'a w głośny skandal w ojczyźnie. Brytyjczyk wpłacił milion funtów na konto rządzącej Partii Pracy, aby ta nie blokowała reklam papierosów w F1.
Skandal wyszedł jednak na jaw, a wtedy Partia Pracy postanowiła zwrócić szefowi Formuły 1 łapówkę. Brytyjscy politycy pozostawili jednak w mocy swoją decyzję dotyczącą reklamowania produktów tytoniowych.
Papierosy z bolidów F1 usunęła dopiero Unia Europejska, która po latach zabroniła firmom promowania swoich produktów w trakcie imprez sportowych.
Nieudany mariaż z WRC
Niewielu kibiców wie, że Ecclestone w podobny sposób jak Formułę 1, chciał też wypromować rajdy samochodowe i WRC. W tym celu Brytyjczyk w roku 1982 założył firmę International Sportsworld Communicators, która nabyła od FIA prawa do transmisji z rajdowych samochodowych mistrzostw świata.
Jak się jednak okazało, schematy zastosowane przy promocji F1, nie sprawdzają się w realiach WRC. Ecclestone nie był zadowolony z efektów i postanowił sprzedać ISC. W 2000 roku firmę nabył David Richards.
Protesty w Formule 1
Na przestrzeni lat wiele razy krytykowano Berniego Ecclestone'a. Jego przeciwnicy wielokrotnie nie zgadzali się z jego teoriami. Do największego skandalu doszło jednak podczas wyścigu w Stanach Zjednoczonych. Na starcie powinno się ustawić dwudziestu kierowców, a do rywalizacji przystąpiło ledwie sześciu z nich.
W pamiętnym wyścigu aż siedem ekip odmówiło ścigania ze względu na bezpieczeństwo. Zespoły nie były przekonane do opon, które na ten wyścig przygotowała firma Michelin. Przed startem Grand Prix Stanów Zjednoczonych doszło do wielogodzinnych rozmów Ecclestone'a i Mosleya z zespołami, ale porozumienia nie osiągnięto.
Niewyparzony język
Ecclestone bardzo często musiał się tłumaczyć ze swoich słów. W ostatnich latach zdarzało mu się chwalić m. in. Adolfa Hitlera, Saddama Husajna czy Władimira Putina. - To co powiem może się wydawać straszne, ale jakby nie patrzeć, to Hitler był niezwykle skuteczny i potrafił przekonać ludzi do robienia rzeczy, niezależnie czy chcieli to robić czy nie. Był w stanie dowodzić mnóstwem ludzi i realizować swoje cele - mówił o Hitlerze.
Brytyjczyk był również krytykowany za organizację wyścigów w krajach, w których notorycznie łamane są prawa człowieka. To on sprowadził F1 do rosyjskiego Soczi, to on zaczął organizować wyścigi na Bliskim Wschodzie. - Wolę silnych liderów. Margaret Thatcher podejmowała decyzje w biegu, ale szybko i skutecznie je realizowano. To ona zbudowała nasz kraj. Teraz politycy boją się działać, bo boją się o wynik wyborów. Zrobiliśmy straszną rzecz, gdy jako Wielka Brytania poparliśmy usunięcie Saddama Husajna z Iraku. On był jedynym, który mógł kontrolować ten kraj - powiedział niegdyś na łamach "Guardiana".
Krytyka pod adresem kobiet
Od 1976 roku w Formule 1 nie oglądaliśmy kobiet i Ecclestone nie ukrywał, że nie zależy mu na ich obecności w królowej sportów motorowych. - Nie można ich traktować poważnie. Ze względów fizycznych kobiety nie są w stanie jeździć tak szybko w Formule 1 jak mężczyźni - mówił w kwietniu 2016 roku w BBC.
Nie był to pierwszy tego typu komentarz Ecclestone'a. Gdy w 2005 roku gratulował Danicy Patrick czwartego miejsca w Indianapolis 500, porównał ją do sprzętu AGD. - Zrobiła kawał dobrej roboty. Nie sądziłem, że jest w stanie jechać tak szybko. Według mnie wszystkie kobiety powinny być ubrane na biało, tak jak pozostałe sprzęty gospodarstwa domowego - rzucił wtedy do dziennikarzy Ecclestone.
Oszustwa podatkowe
W 2015 roku wyszło na jaw, że Bernie Ecclestone unika płacenia podatków. Najpierw przeciwko Brytyjczykowi toczyło się postępowanie karne przed sądem w Monachium. Groziła mu nawet kara do 10 lat pozbawienia wolności. Sprawę zakończono w momencie, gdy Ecclestone dobrowolnie wpłacił na konto sądu 100 mln euro.
Zeznania z sądu w Monachium posłużyły brytyjskiemu urzędowi skarbowemu, który oskarżył Ecclestone'a o uchylanie się od płacenia podatków. Brytyjski fiskus uznał, że władca F1 zataił przed nim kwotę 1 mld dolarów.
- To nieprawda. Zapłaciłem wszystkie podatki, jakich ode mnie wymagano. Gdybym chciał unikać płacenia podatków, to robiłbym to w Monako albo Szwajcarii. Byłoby to bardzo łatwe - mówił Ecclestone.
Ekspansja Formuły 1 kosztem Europy
Bernie Ecclestone rozpoczął niebezpieczny trend w Formule 1, polegający na usuwaniu z kalendarza zasłużonych dla królowej sportów motorowych torów. W ostatnich latach w mistrzostwach zabrakło miejsca dla Niemiec, co Ecclestone tłumaczył słabnącą popularnością F1 w tym kraju. Jesienią o pozostanie w kalendarzu drżała również legendarna Monza.
- Z ekonomicznego punktu widzenia, Europa się kończy - odpowiadał swoim krytykom Ecclestone.
Nieudana inwestycja w piłkę nożną
Brytyjczyk chciał również zarobić na piłce nożnej. W roku 2007 wspólnie z Flavio Briatore, byłym szefem zespołu Renault, kupił Queens Park Rangers. Inwestycja w londyński klub zakończyła się klapą.
Drużyna Loftus Road, pomimo sporego budżetu i nawiązania współpracy z Realem Madryt, nie potrafiła awansować do Premier League. Stało się to dopiero w połowie 2011 roku, gdy Ecclestone dopinał już szczegóły dotyczące sprzedaży QPR. Nowym właścicielem zespołu został Tony Fernandes. Co ciekawe, wcześniej Malezyjczyk inwestował w F1, gdzie wystawiał do rywalizacji ekipę Lotusa.
ZOBACZ WIDEO Pojedziemy na biało-czerwono tylko w polskich rundach