W tym artykule dowiesz się o:
Jolyon Palmer
Po takim sezonie jak obecny, szanse Jolyona Palmera na utrzymanie miejsca w Renault maleją z każdym miesiącem. Brytyjski kierowca ma najlepszą możliwość z wszystkich kandydatów, by przekonać Renault o swoich umiejętnościach, lecz głównie zawodzi. Owszem, w dużej mierze z powodu awaryjności swojego samochodu, ale także słabej jazdy.
Za kierowcą z Wielkiej Brytanii przestali się wstawiać nawet zazwyczaj mocno stronniczy dziennikarze brytyjscy. Dla nich o wiele bardziej interesująca jest historia powrotu Roberta Kubicy. Palmera nie uratują raczej dziesiątki milionów dolarów przelane na konto zespołu przez zamożnego ojca, ponieważ te może odzyskać dla Renault przez swoją jazdę na torze i większą zdobycz punktową kierowca z Polski.
Oliver Rowland
24-letni kierowca z Wielkiej Brytanii z pewnością wiedział jak skorzystać na zamieszaniu związanym z powrotem do samochodu F1 Roberta Kubicy. Najpierw burzył się na Renault, które wspierało Polaka w prywatnych testach i twierdził, że byłby gotowy stanąć do pojedynku z każdym o miejsce w jednym z bolidów francuskiej stajni.
ZOBACZ WIDEO Jaka przyszłość przed Robertem Kubicą? "To niesamowity przykład"
Zapał Olivera Rowlanda malał jednak wraz z dopisywaniem kolejnych faktów do historii powrotu Kubicy do F1. Po ogłoszeniu startu Polaka w testach na Węgrzech, Brytyjczyk stonował i stwierdził, że teraz on konkuruje z Kubicą o miejsce w Renault na sezon 2018. Po zakończeniu testów na Hungaroringu Rowland przyznał zaś wprost: - Jestem drugi w kolejce za Kubicą. Drugiemu aktualnie kierowcy Formuły 2 trzeba znacznie więcej pewności siebie w drodze do F1.
Nicholas Lafiti
Kanadyjski kierowca wydaje się mieć małe szanse na nagły angaż w Formule 1. Choć udało mu się znaleźć w składzie Renault na testy na Węgrzech, to wynikało to raczej z ustaleń w kontrakcie. Wcześniej bowiem w Bahrajnie dla francuskiego zespołu testował drugi młody kierowca, Siergiej Sirotkin.
22-letni Nicholas Latifi obecnie startuje w Formule 2, gdzie na półmetku sezonu zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej, z jednym zwycięstwem na koncie. Lepiej w tym zestawieniu wypada od niego chociażby Oliver Rowland, drugi w F2, a także związany z Renault. Na rzecz Latifiego przemawia jedynie fakt, że miał okazję testować tegoroczną maszynę, choć z powodu awarii silnika i tak musiał ograniczyć przygotowany dla siebie program.
Carlos Sainz
To chyba najmocniejszy i najbardziej realny konkurent dla Roberta Kubicy. Carlos Sainz był łączony z Renault jeszcze przed obecnym sezonem, ale głośny sprzeciw postawił Red Bull Racing, który koniecznie chciał zatrzymać zawodnika w swoim satelickim zespole Scuderia Toro Rosso. 22-latek zapowiedział jeszcze przed rozpoczęciem tegorocznej kampanii, że w przyszłym roku ma nadzieję na otrzymanie zgody na transfer do innego zespołu, nawet mimo obowiązującego kontraktu.
Sainz znalazł się w trudnym położeniu będąc na umowie z Red Bullem, ponieważ mimo swoich wielkich umiejętności, nie ma szans trafić do pierwszego zespołu, gdzie rywalizują Daniel Ricciardo oraz Max Verstappen. Odradzające się Renault jest świetną alternatywą dla Hiszpana, choć Red Bull w ostatnich tygodniach ponownie upierał się, że będzie przekonywał Sainza do pozostania.
Siergiej Sirtokin
Człowiek zagadka - tak można w skrócie opisać wciąż bardzo młodego kierowcę z Rosji. Siergiej Sirotkin pojawił się w F1 już w 2014 roku, gdy w wieku 18 lat został ogłoszony zawodnikiem testowym Saubera. Wydawało się, że Rosjanin już wkrótce zostanie trzecim kierowcą ze swojego kraju w elitarnym cyklu mistrzostw świata. Na debiut czeka jednak od tamtego czasu.
Od dwóch lat Sirotkin współpracuje z Renault. Wszystko sprowadza się jednak tylko do testów. To właśnie Rosjanin miał okazję obserwować powrót Roberta Kubicy do samochodu F1 podczas wspólnych prywatnych jazd w Walencji. W tym sezonie poza pracą dla francuskiej stajni, Sirotkin nie występuje w żadnej serii. W dwóch wcześniejszych sezonach dwa razy z rzędu zajął trzecie miejsce w GP2. Czy Renault szykuje go rzeczywiście do debiutu? Odpowiedź możemy poznać za kilka miesięcy.
Esteban Ocon
Kandydatura Estebana Ocona wydaje się idealna dla Renault z marketingowego punktu widzenia. Młody utalentowany francuski kierowca w rosnącym w siłę francuskim zespole Formuły 1. Materiał na piękną historię rujnuje jednak fakt, że zawodnik jest związany kontraktem z Mercedesem.
Niemiecka stajnia w tym roku dała Oconowi szansę do wykazania się w zespole Force India. Trzeba przyznać, że do tej pory radzi sobie bardzo dobrze. Wydaje się więc mało prawdopodobne, że Mercedes wypuści z rąk taki talent, gdy przyszłość chociażby Lewisa Hamiltona nie jest wcale taka pewna. Zdaniem niektórych Brytyjczyk może nagle zakończyć karierę, a wówczas otworzy się szansa przed Oconem.
Fernando Alonso
Dwukrotny mistrz świata zapowiedział, że w 2018 roku ma dość jeżdżenia w ogonie stawki. Wreszcie domaga się szansy walki o trzeci tytuł. Niestety dla niego szanse na awans do Mercedesa i Ferrari zmalały niemal do zera. Pozostaje mu oferta McLarena, który znów obiecuje wielką poprawę, oraz Renault, który chce w kilka lat znaleźć się na szczycie.
Jeśli Alonso zgodzi się ponownie występować w zespole, który raczej w 2018 roku nie podbije Formuły 1, to będziemy świadkami arcyinteresującego pojedynku o fotel w jednym z bolidów między Hiszpanem a Robertem Kubicą. Wątpliwe bowiem, że Renault zwolniłoby w takiej sytuacji solidnie jeżdżącego Nico Hulkenberga i postawiło na duet Alonso-Kubica.