W tym artykule dowiesz się o:
Stracona szansa na tytuł
Dawno wśród kibiców Ferrari nie panowała taka euforia, jak na początku tego sezonu. Sebastian Vettel prezentował wysoką formę, a samochód z Maranello wydawał się być najszybszy w stawce. Zbiegło się to w czasie z kryzysem Mercedesa, który po raz pierwszy w erze hybrydowej miał dłuższą serię bez zwycięstwa. Dlatego też eksperci mówili o punkcie zwrotnym w Formule 1 i oczekiwali, że tytuł mistrzowski Vettela jest kwestią czasu.
Realia są jednak takie, że przed Grand Prix Stanów Zjednoczonych Lewis Hamilton jest liderem mistrzostw. Brytyjczyk ma 67 punktów przewagi nad Niemcem, a do zdobycia zostało już tylko 100 "oczek". Do tego aktualny mistrz świata ustawi się w Austin na pole position. Jeśli dowiezie do mety pierwszą pozycję, Vettel musi być drugi. W innym przypadku zawody w Teksasie wyłonią nam najlepszego kierowcę tego sezonu.
Rywalizacja mogła się jednak ułożyć inaczej, gdyby nie kolejne błędy ze strony Vettela i Ferrari. Oto sytuacje, w których duet z Maranello nie popisał się i podarował na tacy punkty rywalom z Mercedesa.
Grand Prix Azerbejdżanu W Baku pierwszą wygraną w sezonie odniósł Hamilton. Miał przy tym sporo szczęścia, bo przez znaczną część dystansu na czele stawki znajdował się Vettel. W końcówce wyścigu doszło jednak do neutralizacji po kraksie kierowców Red Bull Racing. Wykorzystał to Mercedes, który zaprosił Valtteriego Bottasa do alei serwisowej. Fin zmienił opony i wyjechał na tor przed Vettelem.
Niemiec miał świadomość, że jest na przegranej pozycji i po restarcie próbował zaatakować Fina, co zakończyło się przestrzeleniem zakrętu i spadnięciem w dół klasyfikacji wyścigu. Po chwili dramat przeżył Bottas, któremu eksplodowała opona, co dało pierwszą pozycję Hamiltonowi. Vettel dojechał do mety jako czwarty.
Efekt: Vettel mógł zdobyć 25 punktów za zwycięstwo, a wywalczył ich 12.
Grand Prix Francji
Vettel przegrał w kwalifikacjach z duetem Mercedesa i zaraz po starcie wyścigu chciał przedzielić Hamiltona i Bottasa. Niemiec się pospieszył i wjechał w Fina. Poskutkowało to nie tylko utratą pozycji, ale też karą od sędziów. Ostatecznie reprezentant Ferrari dojechał do mety na piątej pozycji, a po pewne zwycięstwo sięgnął Hamilton.
Efekt: Vettel mógł zdobyć 15 punktów za trzecie miejsce, a wywalczył ich 10.
Grand Prix Austrii
Tym razem Vettel nie popisał się w kwalifikacjach, w trakcie których przyblokował znajdującego się na szybkim okrążeniu Carlosa Sainza. Wprawdzie Hiszpan nie miał o to pretensji do Niemca, ale sędziowie byli bezwzględni. Cofnęli 31-latka o trzy pozycji. W efekcie Vettel nie ustawił się na szóstej, a trzeciej pozycji.
Na Red Bull Ringu awaria wyeliminowała z jazdy Hamiltona i Bottasa, dzięki czemu Vettel dojechał do mety na trzecim miejscu. Gdyby nie kara z kwalifikacji, byłby tuż za duetem Mercedesa i zapewne to on świętowałby sukces.
Efekt: Vettel mógł zdobyć 25 punktów za zwycięstwo, a wywalczył ich 15.
Grand Prix Niemiec Vettel znajdował się na czele wyścigu i miał dość bezpieczną przewagę. W deszczowych warunkach przesadził jednak z jazdą na limicie i wypadł z toru. Niemiec znów podarował wygraną na tacy Hamiltonowi.
Efekt: Vettel mógł zdobyć 25 punktów za zwycięstwo, a wywalczył ich 0.
Grand Prix Włoch
Problemy Vettela rozpoczęły się w kwalifikacjach, w których nie był w stanie pokonać Kimiego Raikkonena. Ferrari uznało, że zastosowanie team orders na starcie jest niebezpieczne, więc sytuację wykorzystał Hamilton. Brytyjczyk wmieszał się między duet kierowców z Maranello. Vettel starał się zaciekle bronić pozycji i uderzył w bok samochodu Brytyjczyka. Wykręcił efektownego "bączka" i spadł w klasyfikacji wyścigu.
Po zwycięstwo na Monzy sięgnął Hamilton, który w końcówce wyścigu rozprawił się z Raikkonenem.
Efekt: Vettel mógł zdobyć 25 punktów za zwycięstwo, a wywalczył ich 12.
Grand Prix Japonii
Przykład fatalnej strategii ze strony Ferrari. Włosi jako jedyny zespół w Q3 wyjechali na tor na przejściowych oponach, licząc na opady deszczu. Reszta stawki założyła slicki i wykręciła świetne czasy. Vettel i Raikkonen zostali wezwani do alei serwisowej po nowe komplety opon, ale gdy już otrzymali ogumienie na suchą nawierzchnię... zaczął padać deszcz.
Vettel na swoim jedynym okrążeniu popełnił błąd, co przełożyło się dla niego na ósmą pozycję startową. Niemiec dobrze ruszył do wyścigu, ale już na jego początku popełnił błąd. Pospieszył się z atakiem na Maxa Verstappena, co zakończyło się wykręceniem "bączka" i wypadnięciem z czołówki.
Efekt: Vettel mógł zdobyć 15 punktów za trzecie miejsce, a wywalczył ich 8.
Grand Prix Stanów Zjednoczonych
Vettel przystąpił do rywalizacji w Austin z nożem na gardle. Niemiec ma bowiem świadomość, że już w Austin mogą się rozstrzygnąć losy tytułu mistrzowskiego. Zawodnik Ferrari dołożył do tego kolejną cegiełkę. W trakcie treningu, gdy wywieszono czerwone flagi po wypadku Charlesa Leclerca, nie zwolnił w sposób wystarczający. Stracił za to trzy pozycje na starcie do wyścigu. Zamiast ustawić się na drugim polu startowym, tuż za Hamiltonem, przyjdzie mu ruszać z piątego miejsca.
Podsumowanie Gdyby Vettel i Ferrari uniknęli błędów, byliby teraz na czele klasyfikacji generalnej kierowców i konstruktorów. Niemiec przystępowałby do Grand Prix Stanów Zjednoczonych z 13-punktową przewagą nad Hamiltonem i mógłby się co najwyżej martwić tym, że Mercedes podkręcił tempo w końcówce sezonu.
Pomyłki duetu z Maranelo zbiegły się w czasie z niemal idealną jazdą Hamiltona. Brytyjczyk jedynie na początku roku stracił wygraną w Australii wskutek błędnej strategii Mercedesa. Musiał też liczyć na wsparcie Bottasa w Grand Prix Rosji, gdzie pomogło mu zastosowanie team orders. W pozostałych wyścigach to jego talent decydował o kolejnych zwycięstwach.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga przerywa milczenie. "Długo gryzłem się w język. Tym ludziom powinno być wstyd i głupio" [cały odcinek]