W tym artykule dowiesz się o:
Kubica wśród osobistości dekady
Przed świętami Bożego Narodzenia magazyn "AutoWeek" przedstawił listę osobistości dekady w Formule 1. W zestawieniu znalazł się Robert Kubica, który zajął ósme miejsce (czytaj więcej o tym TUTAJ). Dziennikarz Joe Saward podkreślał przy tym, że Polak miał ogromną szansę, bo w roku 2011 podpisał kontrakt z Ferrari.
Kubica nigdy nie usiadł za kierownicą czerwonego samochodu, bo jego plany pokrzyżował wypadek rajdowy. I to właśnie ten moment z życia krakowianina został umieszczony w kolejnym zestawieniu "AutoWeek" - największych rozczarowań ostatniej dekady w F1.
ZOBACZ WIDEO: Orlen z Robertem Kubicą także poza Williamsem. "Mamy plany. Będziemy dalej w F1"
10. miejsce - Williams
W roku 2005 Williams zakończył współpracę z BMW i zaczął stopniowo tracić grunt pod nogami. Już na początku dekady sytuacja zespołu była tragiczna. Poprawiła ją zmiana przepisów i przejście na silniki Mercedesa, dzięki czemu w latach 2014-2015 stajnia z Grove meldowała się na trzecim miejscu w klasyfikacji konstruktorów.
Ostatnie dwa sezony to dla Brytyjczyków jednak istny koszmar. Kończyli je na samym końcu stawki F1.
9. miejsce - Płatne telewizje
F1 zaczęła coraz mocniej skręcać w kierunku płatnych telewizji. Kanały kodowane są w stanie płacić większe pieniądze za prawa do transmisji, co poprawia stan finansów F1. Z drugiej strony, znacząco obniża zasięg i powoduje spadki oglądalności. Wraz z odejściem od stacji ogólnodostępnych, Formuła 1 straciła wielu wiernych fanów.
8. miejsce - Fernando Alonso
W latach 2005-2006 Fernando Alonso przerwał dominację Michaela Schumachera i miał wszystko, by osiągnąć sukcesy porównywalne do tych, jakie na swoim koncie zapisał Niemiec. Tak się jednak nie stało. Nie zdobył już później żadnego tytułu w F1, co było spowodowane głównie mało trafnymi decyzjami.
Transfer do Ferrari w roku 2010 okazał się niewypałem, bo Alonso trafił na gorszy moment włoskiej ekipy. Podobnie było z przenosinami do McLarena w sezonie 2015.
7. miejsce - Grand Prix Indii
F1 chce podbijać nowe rynki, a Indie wydawały się idealnym miejscem na promocję królowej motorsportu. Organizacja zawodów o GP Indii na torze w pobliżu Nowego Delhi nie była jednak sukcesem.
Impreza odbyła się ledwie trzy razy, po raz ostatni w sezonie 2013. Później doszło do wewnętrznych sporów podatkowych pomiędzy państwem a władzami regionu, przez co umowę na organizację Grand Prix Indii wypowiedziano.
6. miejsce - Nowe zespoły w roku 2010
W roku 2010 doszło do rozszerzenia stawki o trzy nowe zespoły. To miał być powiew świeżości w F1. Tymczasem Hispania Racing Team, Virgin Racing i Lotus tak szybko jak pojawiły się w królowej motorsportu, tak szybko się z nią pożegnały.
Problem polegał na tym, że struktura finansowa F1 nie dopuszczała do siebie nowych graczy. Ekipy nie mogły liczyć m.in. na tak hojne premie finansowe. W efekcie HRT wycofało się z F1 pod koniec 2012 roku. Lotus zmienił nazwę na Caterham, ale i tak zniknął po sezonie 2014. Burzliwe były też losy Virgin Racing, który zmieniał właścicieli i nazwy (Marussia, Manor), by wycofać się ze stawki po sezonie 2016.
5. miejsce - Wypadek rajdowy Roberta Kubicy
Robert Kubica w roku 2012 miał trafić do Ferrari. Nigdy do tego nie doszło ze względu na wypadek, jaki miał miejsce 6 lutego 2011 roku. Polak podczas Ronde di Andora uderzył w metalową barierkę, która przebiła jego Skodę Fabię R2000. Kubica doznał rozległych obrażeń ręki i nogi. Początkowo groziła mu nawet amputacja.
To zaprzepaściło szansę Kubicy na wielki sukces w F1. Wprawdzie powrócił do ścigania za kierownicą Williamsa w roku 2019, ale najlepsze lata swojej kariery spędził z dala od F1.
4. miejsce - Grand Prix New Jersey
W roku 2013 w New Jersey miało dojść do wyścigu ulicznego, który dla F1 pełniłby taką rolę, jak dla Europejczyków Grand Prix Monako. Rozpoczęły się nawet prace budowlane, stworzono choćby garaże. Tyle że wskutek problemów finansowych pomysł upadł. Pamiątką po tamtych czasach pozostały garaże, które budowlańcy zdążyli ukończyć.
3. miejsce - Honda w roku 2015
W roku 2014 McLaren zakończył 20-letnią współpracę z Mercedesem i w następnym sezonie powrócił do silników Hondy, która po wielu latach powróciła do F1. Brytyjczycy oczekiwali, że nawiążą do swoich najlepszych lat 1989-1992, gdy razem z producentem z Japonii nie mieli sobie równych w F1.
Tyle że nowe silniki Hondy okazały się niezwykle awaryjne i mało wydajne. Efekt był taki, że chociaż umowę z McLarenem podpisano na dziesięć lat, to Brytyjczycy zakończyli współpracę po ledwie trzech sezonach.
2. miejsce - Ostatnie lata rządów Berniego Ecclestone'a
Bernie Ecclestone sprzedał F1 firmie Liberty Media pod koniec 2016 roku, a ostatnie lata jego rządów były podporządkowane zarabianiu jak największej liczby pieniędzy.
Brytyjczyk podpisywał kontrakty na organizację wyścigów w takich miejscach, które gwarantowały największe przelewy, a nie miały żadnej tradycji wyścigowej. Do tego nadawał kolejne przywileje największym graczom - Mercedesowi czy Ferrari.
1. miejsce - Niewykorzystanie potencjału nowych silników
W roku 2014 do F1 weszły nowe silniki hybrydowe V6. Zdaniem "AutoWeek", nie wykorzystano ich potencjału. Chociażby Luca di Montezemolo, były prezydent Ferrari, po gruntownych zmianach nazwał F1 "wyścigami taksówek".
Krytycznie na temat jednostek hybrydowych wypowiadali się też inni, a mają one ogromny potencjał. W ten sposób F1 straciła okazję, by wypromować nową technologię w czasach, gdy ekologia staje się coraz ważniejszym tematem.