F1. Williams, Haas, Renault i Alfa Romeo. Oni mogą nie przetrwać kryzysu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Williams, Haas, Renault i Alfa Romeo to zespoły Formuły 1 najbardziej zagrożone kryzysem wywołanym koronawirusem. Może się okazać, że część z nich nie przetrwa tego trudnego okresu w F1.

1
/ 5

Cztery zespoły zagrożone bankructwem

- Jestem przekonany, że cztery ekipy są zagrożone bankructwem w obecnej sytuacji - powiedział kilka dni temu Zak Brown, szef McLarena. Amerykanin nie wymienił jednak żadnego z zespołów z nazwy.

Kogo miał na myśli Brown? Nie jest to wielka tajemnica. Williams już od kilku lat ledwo wiąże koniec z końcem. Haas jeszcze przed pandemią koronawirusa był niepewny swojego losu, bo Gene Haas ma już dość wykładania milionów na F1.

Kilka lat temu spore problemy miał też Sauber, czyli zespół funkcjonujący obecnie jako Alfa Romeo. Pieniądze włoskiego producenta samochodów uratowały ekipę, podobnie jak sojusz z Ferrari. Tyle że umowa sponsorska wygasa z końcem sezonu 2021. Czwarty zagrożony team to Renault.

2
/ 5

Renault z obniżonym ratingiem

W ostatnich latach Renault nie potrafiło na dłużej zagrzać miejsca w F1. Właśnie po kryzysie finansowym, jaki miał miejsce w latach 2008-2010, Francuzi opuścili królową motorsportu na kilka lat. Ostatnio powrócili z ambitnym planem podbicia F1, ale jego realizacja pozostawia wiele do życzenia.

W roku 2019 Renault zwiększyło wydatki na fabrykę i zespół. Ściągnięty w tym celu do zespołu Marcin Budkowski dokonał restrukturyzacji zakładów w Enstone, a Daniel Ricciardo miał włączyć się do walki o podia. Tyle że z tych planów niewiele wyszło.

Agencja ratingowa Standard & Poor's w czwartek obniżyła perspektywę finansową Renault. Obligacje otrzymały status "śmieciowych". Wynika to m.in. z drastycznego spadku sprzedaży samochodów. Tylko we Francji w marcu spadek ten wyniósł 72 proc.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Piotr Małachowski był w Wuhan przed wybuchem epidemii! Opowiedział o swoich przeżyciach

Może się okazać, że Renault będzie zmuszone szukać oszczędności, a najłatwiej zrobić to poprzez zamknięcie programu F1. Ten pochłania bowiem rocznie co najmniej 200 mln euro.

3
/ 5

Williams z problemami od lat

O problemach Williamsa napisano już wiele. Legendarny zespół ostatni tytuł mistrzowski w F1 zdobył w roku 1997, ze zwycięstwa w wyścigu cieszył się w sezonie 2012, a od pewnego czasu ledwo wiąże koniec z końcem.

Williams ostatnie dwa lata spędził na dnie F1. Coraz niższe wpłaty z puli nagród Formuły 1 i rezygnacja kolejnych sponsorów sprawiły, że ekipa jest skazana na kierowców ze wsparciem finansowym. W ostatnich latach sponsorów Williamsowi zapewniali m.in. Robert Kubica, Nicholas Latifi, Siergiej Sirotkin, Lance Stroll czy Pastor Maldonado.

Williams ucierpi wskutek kryzysu finansowego, bo otrzyma jeszcze niższe nagrody od F1. Nie wiadomo zatem, czy uda mu się spiąć budżet na rok 2021. Do tego regularnie spada kurs akcji zespołu na giełdzie. W tej chwili jeden papier Williamsa wart jest 12,40 euro. Tymczasem jeszcze pod koniec 2017 roku było to prawie 20 euro.

4
/ 5

Haas zmęczony F1

Gene Haas był rozczarowany tym, jak jego zespół prezentował się w roku 2019. Po tym jak amerykańska ekipa zakończyła sezon 2018 na piątym miejscu w stawce, milioner zakładał utrzymanie rezultatów na takim samym poziomie. Zwłaszcza że oznacza to konkretne profity finansowe.

Tymczasem zeszły rok przyniósł drastyczny spadek formy Haasa, który w klasyfikacji F1 wyprzedził tylko Williamsa. Do tego doszedł blamaż związany z przedwczesnym zerwaniem kontraktu sponsorskiego z Rich Energy. Przez to Gene Haas znów musiał głębiej sięgnąć do kieszeni.

Skoro milioner jeszcze zimą mówił o możliwym wycofaniu się z F1, to wskutek obecnego kryzysu plotki na ten temat jeszcze się nasilą. Jego firma, produkująca obrabiarki automatyczne, też bowiem odczuje skutki recesji gospodarczej.

5
/ 5

Czy Alfa Romeo dalej będzie finansować ekipę?

Jeszcze kilka lat temu Sauber, podobnie jak teraz Williams, zamykał stawkę F1 i można było powątpiewać w dalszy los tej ekipy. Udało się ją uratować za sprawą szwedzkiego funduszu inwestycyjnego, który zainwestował w team i umieścił w nim Marcusa Ericssona.

Następnie zawarto sojusz z Ferrari, który uczynił z Saubera zespół juniorski włoskiego producenta. Dzięki temu Alfa Romeo została sponsorem tytularnym ekipy z Hinwil. Umowa wygasa jednak po sezonie 2021.

Rodzi się pytanie, czy Alfa Romeo jako sponsor i główny inwestor Saubera pozostanie w F1. Orędownikiem promocji firmy poprzez królową motorsportu był nieżyjący już Sergio Marchionne. Były prezydent grupy Fiat Chrysler liczył, że to poprawi sprzedaż samochodów osobowych Alfy Romeo i pomoże jej w wejściu na rynek amerykański. Do niczego takiego nie doszło.

W świecie motoryzacyjnym coraz więcej mówi się o tym, że Alfa Romeo jako marka może zostać zlikwidowana. Zwłaszcza że firma oferuje w tej chwili tylko dwa modele - Giulia i Stelvio. Jej przyszłość może zależeć od mającego wkrótce zadebiutować Tonale. Ten sportowy SUV pojawi się jednak na rynku w bardzo trudnym okresie, gdy sprzedaż samochodów na świecie będzie drastycznie mała.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
historyk
10.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brakuje mi w sondzie opcji: "Nie interesuje mnie to".