Legia wyciąga wnioski po porażce z Rekordem. "Nie załamujemy rąk"

Materiały prasowe / Na zdjęciu: drużyna Legii Warszawa
Materiały prasowe / Na zdjęciu: drużyna Legii Warszawa

W starciu z mistrzem Polski Rekordem Bielsko-Biała Legia Warszawa nie miała zbyt wiele do powiedzenia (4:1). Strzelec jedynego gola dla pokonanych, Paweł Tarnowski, podzielił się swoimi spostrzeżeniami po tym spotkaniu.

W tym artykule dowiesz się o:

Wykup dostęp i oglądaj mecze na WP Pilot >>>

Pojedynek Rekord Bielsko-Biała - Legia Warszawa był określany mianem hitu 5. kolejki Statscore Futsal Ekstraklasy. Za faworytów uznawano bielszczan, którzy doskonale wywiązali się ze swojego zadania. Legia dostała lekcję od mistrza Polski - przegrała 1:4.

- Na pewno było czuć ogromną jakość i swobodę w operowaniu piłką, jak i podczas samego ruchu bez piłki każdego z zawodników Rekordu. Zaatakowali nas od samego początku meczu, ciężko nam było przedostać się w okolice ich bramki, nie mówiąc już o stworzeniu jakiejś sytuacji strzeleckiej. Trochę lepiej to wyglądało w drugiej połowie, ale ogółem mecz bardzo, bardzo ciężki. Wniosek nasuwa się jeden - jeszcze dużo pracy przed nami, żeby móc nawiązać walkę z takim przeciwnikiem, jakim jest Rekord, ale nie załamujemy rąk - może być tylko lepiej - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Paweł Tarnowski, zawodnik futsalowej Legii.

To właśnie on strzelił jedynego gola dla ekipy z Warszawy. - Uczucie bardzo fajne, natomiast radość z tej bramki nie była mocno ekspresyjna, jakby nie patrzeć strzelona w ostatniej minucie meczu, przy wyniku 0:4. Chociaż na pewno mała satysfakcja jest, że udało się strzelić akurat najlepszej drużynie w kraju - przyznał Tarnowski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: Kibice Realu pytają czy to Cristiano Ronaldo?

Mimo tej porażki dorobek Legii wygląda bardzo dobrze. 12 punktów w pięciu meczach i tylko siedem straconych bramek to nie jest powód do wstydu dla beniaminka.

- Mało kto spodziewał się tego, że na tym etapie rozgrywek, jako beniaminek, będziemy mieli 12 punktów i do tego tylko siedem straconych bramek. Na pewno duża w tym zasługa Tomka (Warszawskiego, bramkarza - dop. red), ale również jako cala drużyna mocno pracujemy w defensywie. Dokładając charakter i umiejętności poszczególnych zawodników, na pewno jeszcze niejednokrotnie w tym sezonie pokażemy, że ten początek to nie był przypadek - zapewnił zawodnik Legii.

Co jeszcze muszą poprawić futsaliści z Warszawy?

- Na pewno dużo do poprawy jest w kwestii wykańczania sytuacji, które mamy. Jest ich dużo mniej, niż w pierwszej lidze i musimy być maksymalnie skoncentrowani przy tych, które uda się wykreować. Mecz z Rekordem pokazał też, że mimo tak małej liczby straconych bramek, nadal musimy lepiej zachowywać się w obronie, a w ataku próbować dłużej utrzymywać się przy piłce. Pracowaliśmy wcześniej i dalej pracujemy z trenerami nad tymi aspektami i na pewno z meczu na mecz będzie to wyglądało lepiej - podsumował Paweł Tarnowski.

Czytaj także:
> Trener beniaminka wściekły na działaczy. "Jak walenie grochem o ścianę"
> Szok w Chorzowie. Miała być walka o medal, jest rozczarowanie

Komentarze (2)
avatar
Legionowiak 2.0
13.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie poddawaj się, ukochana ma! Nie poddawaj się Legio Warszawa!