Rumuński Narodowy Komitet Olimpijski (NOC) i Rumuńska Federacja Gimnastyczna wysłały list do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) i Sportowego Trybunału Arbitrażowego (CAS) w celu weryfikacji wyników zawodów w gimnastyce artystycznej na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Poinformował o tym serwis prosport.ro.
Podczas finału ćwiczeń kobiet, lekkoatletka Sabrina Maneca-Voina uzyskała 13,700 punktów, podobnie jak jej rodaczka Ana Maria Barbosu. Sędziowie odjęli Manece-Voinie 0,1 pkt. Rumunka złożyła apelację, która nie została uwzględniona.
Na koniec zawodów rywalizowała Amerykanka Jordan Chiles, zajmując piąte miejsce z notą 13,666 punktów, ale po jej apelacji sędziowie dodali 0,1 pkt., co pozwoliło zawodniczce wyprzedzić Rumunkę. Dzięki temu zajęła trzecie miejsce, Barbosa spadła na czwarte, a Maneka-Voina na piąte.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Bohater w meczu ze Słowenią? Padło jedno nazwisko
Mistrzynią olimpijską w ćwiczeniach wolnych została Brazylijka Rebecca Andrade, a srebrną medalistką Amerykanka Simone Biles.
"Z całym szacunkiem dla wartości olimpijskich Narodowy Komitet Olimpijski Rumunii apeluje o ponowne przeanalizowanie wyników Sabriny Maneca-Voini w finale ćwiczeń wolnych i przyznanych punktów oraz podanie powodów odrzucenia odwołania, złożonego w przewidzianym regulaminem terminie. Powyższe działania powodują poważną szkodę nie tylko wizerunkową dla międzynarodowej gimnastyki, ale szczególnie wpływają na zawodniczkę, zagrażając nawet jej zdrowiu psychicznemu. Maneka-Voina została ukarana odjęciem 0,1 punktu za rzekome nadepnięcie linii na planszy, zaprzecza temu jednak nagranie wideo" - napisali Rumuni w oświadczeniu.
56-letnia była rumuńska gimnastyczka, która na swoim koncie ma cztery złote i jeden srebrny medal igrzysk olimpijskich w Los Angeles w 1984 roku Ecaterina Szabo uważa, że działania sędziów były nieprzypadkowe. Przed kilkoma dniami w wywiadzie dla rodzimych mediów przestrzegała, że jej rodaczki muszą zrobić bardzo wiele, aby wywalczyć medal.
- Nie możemy stanąć na podium po 12 latach braku kwalifikacji. Większe szanse mają Amerykanie. Rumuńscy sportowcy muszą wykonać ćwiczenia klasy 15, aby otrzymać 10 - mówiła trenerka rumuńskich gimnastyków.
Premier Rumunii Marcel Ciolacu, w związku z powyższym skandalem, podjął decyzję o bojkocie ceremonii zamknięcia igrzysk olimpijskich w Paryżu.
"Zdecydowałem się nie brać udziału w ceremonii zamknięcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu po skandalicznej sytuacji w gimnastyce, gdzie rumuńscy sportowcy zostali potraktowani absolutnie nieuczciwie. Odebranie medalu, wygranego uczciwą pracą, na podstawie protestu, którego nie rozumieją ani trenerzy, ani czołowi specjaliści techniczni, jest całkowicie nie do przyjęcia" - napisał Ciolacu na swoim facebookowym profilu.
Czytaj także:
Paryż 2024: Rosjanie oburzeni. Tak potraktowali ich wioślarzy po wyścigu