Zdarzenie miało miejsce w meczu pomiędzy drużyną Polaka, Ravensburg Towerstars, a Selber Wölfe w rozgrywkach niemieckiej ligi DEL2.
W 17. minucie spotkania ekipa z Ravensburga grała w osłabieniu, a jeden z jej graczy wybił krążek do tercji ataku. Młody bramkarz gości prawdopodobnie zapomniał, że drużyna gra w osłabieniu i spodziewał się odgwizdania uwolnienia.
Jonas Stettmer, który zastępował chorego na COVID-19 bramkarza numer 1 Jonasa Langmanna, odwrócił się do własnej bramki, by się napić. Gwizdka jednak nie było, a jego vis a vis Michael Bitzer zagrał przez całą taflę krążek, który wpadł prosto do bramki.
Bramkarze czasem strzelają gole w końcówkach meczów do pustej bramki rywali, czasem zalicza się im trafienia, gdy jako ostatni w swojej drużynie dotkną krążka wpadającego między słupki drużyny przeciwnej. Rzadko jednak zdarza się, by bramkarz zdobył gola nie w końcówce i to w sytuacji, gdy występujący na tej samej pozycji przeciwnik stał w bramce.
ZOBACZ WIDEO: Kryzys "Lewego"? Tym żyje polska piłka - Z Pierwszej Piłki #33
Gol Bitzera nie powinien jednak zostać uznany, ponieważ z tercji ataku dopiero wyjeżdżał jeden z zawodników drużyny atakującej. Zawodnicy Towerstars protestowali, twierdząc, że nie zdążył wyjechać, co potwierdza powtórka, więc sędziowie powinni w momencie, gdy krążek wpadł do bramki, odgwizdać spalonego.
Zgodnie z przepisami, w sytuacji, gdy krążek wpada do bramki, nie ma znaczenia czy zawodnik zdążył wyjechać ze strefy ataku zanim padł gol, a liczy się jedynie to czy był w tercji rywali w momencie przekroczenia linii niebieskiej przez "gumę".
Protesty gości jednak na nic się zdały, bo sędziowie zaliczyli gola, który wyrównał wynik na 1:1. Bitzer miał zresztą tego dnia świetny ofensywny występ jak na bramkarza, bo później zanotował jeszcze asystę. Ostatecznie jednak niewiele dało to jego drużynie, bo to zespół Droni wygrał cały mecz 5:3.
Czytaj także:
Skandal na Białorusi. Bił leżącego rywala i pokazywał wulgarne gesty
Mocny głos ws. powrotu Rosjan. "Nie możemy postawić sportu przed sytuacją w Ukrainie"