Słowacy podjęli decyzję ws. rosyjskich sportowców. Szok

Getty Images / Na zdjęciu: Aleksiej Krasimow
Getty Images / Na zdjęciu: Aleksiej Krasimow

Słowacka federacja hokeja jako pierwsza przywróciła rosyjskich zawodników do swoich rozgrywek, a kluby z tego przyzwolenia, bardzo ochoczo skorzystały.

Już początkiem sierpnia Miroslav Šatan, czyli obecny prezydent Słowackiego Związku Hokeja na Lodzie zaznaczył, iż od nadchodzącego sezonu kluby ponownie będą mogły korzystać z usług zawodników posługujących się paszportem rosyjskim.

Władze klubów odebrały tę wiadomość bardzo pozytywnie, co poskutkowało kilkoma transferami ze wschodu już kilkanaście dni później. Jednym ze zdecydowanie najgłośniejszych transferów było przyjście ze Spartaka Moskwa Aleksieja Krasikowa, który podpisał dwuletni kontrakt z zespołem MHk 32 Litpowski Mikułasz.

W komunikacie słowackiej federacji mogliśmy przeczytać także, iż zawodnicy narodowości słowackiej występujący na co dzień w KHL również odzyskali "prawo startu" w kadrze narodowej, przez co o doborze zawodników na zgrupowania w sezonie 2023/2024 będzie decydować tylko i wyłącznie forma sportowa, a nie liga, w jakiej zawodnik występuje.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się działo! Oprawa godna finału

Z jakiego powodu Słowacja zdecydowała się poczynić taki ruch i umożliwić swoim zespołom pozyskiwanie Rosjan do swoich drużyn?

Powodem, który w tej sytuacji okazał się najważniejszy są finanse. Nie od dziś wiadomo, iż zawodnicy zza wschodniej granicy nie oczekują tak dużych kontraktów, jak ci ze słabszych lig skandynawskich, dlatego z przywrócenia Rosjan skorzystały głównie zespoły z mniejszymi budżetami, takie jak beniaminek HC 19 Humenné czy właśnie MHk 32 Litpowski Mikułasz.

W obu tych klubach występuje po pięciu Rosjan, co nie spodobało się władzom niektórych klubów, a głos w tej sprawie najczęściej zabierał prezes Slovana Bratysława, który potępił decyzje władz ligi. Zapewnił też, że jego klub nadal będzie utrzymywał "dżentelmeńską umowę" zawartą między klubami początkiem sezonu 2022/23 i nie pozyskają w swoje szeregi żadnego zawodnika z Białorusi czy też Rosji.

Kontrowersje tych decyzji odbiły się mocnym echem w światowych mediach. Portal Euractiv.com zacytował słowa ministra sportu Ivana Husára, który stwierdził, iż dopuszczenie Rosjan to dobry ruch pod względem ekonomicznym oraz widowiskowym.

Husár zapewniał też, iż mimo wszystko zakaz gry w reprezentacji narodowej dla Słowaków, występujących na co dzień w KHL, powinien został podtrzymany, jednakże on nie ma na to wpływu, gdyż ministerstwo sportu nie może mierząc się w proces wyboru zawodników do gry w reprezentacji. Jest to zadanie SZL'H.

Czy przywrócenie zawodników pochodzenia rosyjskiego do lig europejskich jest nieuniknione? Czas pokaże.

Maciej Sapecki